Kiedy doktor Ludwig Guttmann organizował dla swoich pacjentów pierwsze zawody w łucznictwie, nie przypuszczał nawet, że na jego oczach formują się właśnie zalążki światowego ruchu paraolimpijskiego. Zalążki organizacji, dzięki istnieniu której tysiące osób z niepełnosprawnością zaczną opuszczać mury swoich domów, by poprzez sport przełamywać własne ograniczenia i słabości, i walczyć – nie tylko o lepsze jutro, ale przede wszystkim o lepszą wersję samych siebie.
Coubertin igrzysk paraolimpijskich
Tego (jakże trafnego!) określenia w stosunku do Ludwiga Guttmanna użył papież Jan XXIII podczas ceremonii otwarcia igrzysk paraolimpijskich w Rzymie. Sir Guttmann urodził się w 1899 roku w Toszku na Górnym Śląsku w rodzinie niemieckich Żydów. Od szkoły średniej w kręgu jego naukowych zainteresowań znajdowała się medycyna. Z tą właśnie dziedziną postanowił związać swoją zawodową przyszłość. Był bardzo ambitny, po skończonych studiach jego zawodowa kariera rozwijała się w Niemczech w błyskawicznym tempie. Hamulcem w dalszym rozwoju okazały się nasilające prześladowania Żydów po objęciu przez Hitlera władzy w III Rzeszy oraz związane z tym liczne zdarzenia i zakazy („noc kryształowa”, Żydzi nie mogli leczyć Aryjczyków), które w konsekwencji zmusiły doktora Guttmanna i jego rodzinę do poszukania szczęścia poza granicami kraju. Swoją bezpieczną przystań odnaleźli w Wielkiej Brytanii, do której wyemigrowali na krótko przed wybuchem II wojny światowej.
Sport lekarstwem na wszystko
Początkowo Ludwig Guttmann miał spore problemy ze znalezieniem pracy, Brytyjczycy patrzyli bowiem nieprzychylnym okiem na lekarzy-obcokrajowców. Z biegiem czasu udało mu się zyskać sympatię wśród mieszkańców swojego nowego kraju, a w dowód tego zaufania w 1944 roku powierzono mu utworzenie ośrodka rehabilitacyjnego w Stoke Mandeville. W tej maleńkiej angielskiej wiosce położonej około 60 kilometrów na północny zachód od Londynu zbudowany został kompleks leczniczy, szpital połączony z ośrodkiem rehabilitacyjnym, do którego przyjmowano rannych z drugiej linii frontu. II wojna światowa pozbawiła życia miliony ludzkich istnień, a tych, którym udało się ujść z życiem, przykuła do wózków oraz łóżek. Właśnie z myślą o takich osobach Guttmann opracował specjalne plany mające na celu nie tylko poprawę ich komfortu w życiu codziennym, ale przede wszystkim powrót do społeczeństwa, z którego na skutek swojej niepełnosprawności zostali wykluczeni. W tamtych czasach pokutowało przekonanie, że niepełnosprawność jest czymś, co należy skrzętnie maskować, a nie wystawiać na widok publiczny. Sir Guttmann miał odmienne zdanie na ten temat. Był święcie przekonany, że elementy rywalizacji sportowej, które wprowadzi do codziennej rehabilitacji pacjentów, przełamią ich wstyd i pomogą na nowo uwierzyć w siebie.
Parallel, czyli równoległe
29 lipca 1948 roku, w dniu, w którym nastąpiło oficjalne otwarcie pierwszych powojennych igrzysk olimpijskich w Londynie, Guttmann zorganizował dla swoich podopiecznych tzw. „igrzyska równoległe” (z ang. „parallel games”). Udział wzięło w nich 16 weteranów wojennych z urazami kręgosłupa, w tym dwie kobiety, którzy na przyszpitalnym trawniku rywalizowali o zwycięstwo w turnieju łuczniczym. Wiadomość o nietypowych zawodach rozgrywanych pod czujnym okiem doktora Guttmanna szybko obiegła okoliczne wsie i miejscowości. Kolejne edycje zawodów, które w pierwszych latach odbywały się wyłącznie w Stoke Mandeville, cieszyły się coraz większym zainteresowaniem nie tylko krajowych, ale również zagranicznych uczestników. W 1960 roku postanowiono nadać temu wydarzeniu międzynarodowy charakter i od tego momentu zawody te zaczęto rozgrywać w różnych miejscach, z reguły w miastach-gospodarzach igrzysk olimpijskich. Obecnie igrzyska paraolimpijskie są najważniejszym sportowym świętem osób niepełnosprawnych. Podobnie jak igrzyska olimpijskie organizowane są w cyklu czteroletnim, a odbywają się dwa lub trzy tygodnie po ich zakończeniu. Pierwsze letnie igrzyska paraolimpijskie, jak już wspomniano wyżej, miały miejsce w 1960 roku w Rzymie, inauguracja ich zimowego odpowiednika nastąpiła natomiast 16 lat później w szwedzkim Örnsköldsvik.
Ponad 700 razy na podium
W pierwszych letnich igrzyskach paraolimpijskich wystartowało 209 zawodników z 17 krajów, którzy rywalizowali o komplety medali w ośmiu dyscyplinach. Wśród uczestników zabrakło jeszcze Polaków. Potrzeba było 12 długich lat, zanim sportowcy znad Wisły dołączyli do międzynarodowego współzawodnictwa. Formalny debiut biało-czerwonych nastąpił latem 1972 roku podczas igrzysk w Heidelbergu. Wystawiona wówczas skromna, bo składająca się z zaledwie 22 osób drużyna, wywalczyła 33 krążki, w tym 14 z najcenniejszego kruszcu, co pozwoliło zająć wysokie szóste miejsce w końcowej klasyfikacji igrzysk. Najlepszy występ w historii polska reprezentacja odnotowała osiem lat później w Arnhem. Licząca 42 osoby ekipa sięgnęła w Holandii po rekordowych 177 medali, z czego aż 75 złotych (!). W medalowej klasyfikacji przełożyło się to na najwyższą jak dotąd drugą lokatę, tuż za reprezentacją Stanów Zjednoczonych, która – podobnie jak biało-czerwoni – 75-krotnie stawała na najwyższym stopniu podium. Z ostatnich igrzysk, które przed rokiem odbyły się w Rio de Janeiro, naszym zawodnikom udało się przywieźć 39 krążków.
W dwunastu startach w letnich igrzyskach paraolimpijskich biało-czerwoni wywalczyli już 729 krążków: 262 złote, 259 srebrnych i 208 brązowych. W klasyfikacji wszech czasów przekłada się to na dziewiątą pozycję na świecie, piątą w Europie. Tak imponujący dorobek to zasługa przedstawicieli dwóch najbardziej medalodajnych dyscyplin, tj. pływania i lekkiej atletyki, którzy na podium stawali łącznie 618 razy.
Medalowi rekordziści
Amerykanie mają swoją multirekordzistkę Trischę Zorn, Francuzi – Beatrice Hess, Szwedzi – Jonasa Jakobssona, a my – Arkadiusza Pawłowskiego. To właśnie do niego od blisko dwóch dekad należy tytuł najbardziej utytułowanego polskiego paraolimpijczyka. Pawłowski, który w igrzyskach paraolimpijskich startował sześciokrotnie, do puli 731 medali dołożył swoich osiemnaście. Liczący dziś 61 lat pływak po złote medale sięgał na wszystkich rozgrywanych dystansach. Na najwyższym stopniu podium stawał 10-krotnie, na drugim jego stopniu 3-krotnie, na najniższym natomiast – 5-krotnie. W poniższym zestawieniu zdominowanym przez pływaków warto zwrócić również uwagę na Krzysztofa Ślęczkę, który podobnie jak Pawłowski wyłowił z basenu 18 krążków, z czego sześć z najcenniejszego kruszcu. Drugą pozycję ze zgromadzonymi trzynastoma krążkami na koncie, w tym siedmioma złotymi, zajmuje lekkoatleta Jerzy Dąbrowski. Czołową trójkę zamyka kolejny z pływaków Mirosław Owczarek – 16 medali (6 złotych). Wśród zawodników wciąż sportowo aktywnych najwyżej – na 14. miejscu – plasuje się wielka gwiazda tenisa stołowego, Natalia Partyka, której z powodzeniem udaje się łączyć grę z zawodniczkami pełno- i niepełnosprawnymi.
————
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.