Wtorkowa rywalizacja w szpadzie mężczyzn nie przyniosła polskim szermierzom medalu w nowej odsłonie Pucharu Świata. Najlepiej zaprezentowali się dziś Michał Nalewajek oraz Kamil Rząsa plasujący się w swoich kategoriach odpowiednio na trzynastym oraz czternastym miejscu.
Drugiego dnia odbywającego się Szardży w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Pucharu Świata w szermierce na wózkach rozdane zostały medale w indywidualnych turniejach floretu kobiet oraz szpady mężczyzn (kat. A i B). Swoich przedstawicieli na planszy mieliśmy dziś obu męskich konkurencjach. Niestety żaden z nich nie zdołał przebić się do czołowej ósemki.
W kategorii A w 53-osobowej stawce mieliśmy pięciu biało-czerwonych. Najsłabiej na ich tle wypadł Michał Dąbrowski, który nie przebrnął przez fazę grupową, będąc tym samym 47. zawodnikiem turnieju. Na odpowiednio 34. oraz 38. miejscu sklasyfikowani zostali Norbert Całka oraz Rafał Treter. Pogromcą Całki w pierwszej rundzie (1/32 finału) okazał się Włoch Matteo Betti (7:15). Bardziej wyrównany przebieg miało spotkanie Tretera z Francuzem Enzo Giorgim zakończone niekorzystnym dla naszego szermierza wynikiem 11:15. Nieco lepiej od swoich młodszych kolegów spisał się Dariusz Pender. Jeden z najstarszych i najbardziej doświadczonych w polskiej ekipie zawodników był dziś 19., a drogę do wyżej punktowanych lokat utorowała mu wysoka przegrana w 1/16 finału z Ukraińcem Artiomem Mańko (5:15). Sześć „oczek” wyżej, na trzynastej pozycji, uplasował się Michał Nalewajek, który podobnie jak Pender pucharowe zmagania rozpoczął od 1/16 finału. 26-latek pokonał najpierw 15:9 Brytyjczyka Olivera Lama Watsona, zaś w kolejnej swojej walce zmuszony był przełknąć gorycz porażki z rodakiem Watsona Piersem Gilliverem, ulegając mu 10:15. Na świetnie dysponowanego Gillivera nie było dziś mocnych. Aktualny wicemistrz paraolimpijski w tej specjalności do gry o złoto stanął z mistrzem ostatnich paraigrzysk Gangiem Sunem z Chin. Reprezentant Państwa Środka w decydującej walce zadał Brytyjczykowi 10 celnych trafień, tracąc ich łącznie 15. Po brązowy kruszec sięgnęli Irakijczyk Zainulabdeen Al-Madhkhoori wraz z Rosjaninem Maksimem Szaburowem.
W kategorii B w eliminacjach szpady wystąpiło 36 mężczyzn, w tym trzech z Polski, którzy w komplecie awansowali do turnieju głównego. 2/3 z biało-czerwonego składu odpadło z rywalizacji już w pierwszej rundzie. Zbigniew Lewonowski (20. miejsce) nie sprostał Rosjaninowi Konstantinowi Bejczowi, ulegając mu 9:15. Bez szans w starciu z Białorusinem Andrejem Praniewiczem okazał się dziś Grzegorz Pluta (29. miejsce), który w przekroju całego spotkania zdołał zadać aktualnemu mistrzowi paraigrzysk zaledwie trzy punktowane trafienia. Mocne wejście w turniej miał za to Kamil Rząsa, który w 1/16 inału rozgromił 15:3 reprezentującego Wielką Brytanię Shaha Rashida. W ten oto sposób w kolejnej rundzie los zetknął jego drogi z Chińczykiem Hu Daoliangiem, zwycięzcą wczorajszego floretu. Po mającej wyrównany przebieg walce Rząsa musiał uznać wyższość reprezentanta Państwa Środka, przegrywając z nim stosunkiem 3:4. Daoliang natomiast wszedł do finału, a w nim po raz drugi podczas tego Pucharu Świata stawił czoła Brytyjczykowi Dimitry’emu Coutya. Obaj panowie zachowali status quo z wczorajszych zawodów. Nerwową końcówkę tego spotkania wytrzymał psychicznie Daoliang, zadając przy remisowym stanie 14:14 zadał trafienie na miarę drugiego złota. Co ciekawe, takim samym wynikiem zakończył się również finał floretu z ich udziałem. Na najniższym stopniu podium stanęli tym razem Irakijczyk Ammar Ali oraz Chińczyk Jie Zhang.
W środę przyznane zostaną cztery komplety krążków w szabli. Będą to zarazem ostatnie indywidualne konkurencje podczas Pucharu Świata w ZEA. Na zakończenie pucharowej rywalizacji (w czwartek) o jak najwyższe pozycje w drużynówkach powalczą z kolei florecistki oraz szpadziści.
————
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.