Biathlon: Iweta Faron szóstą zawodniczką mistrzostw świata

Biathlonowe biegi na dystansach 10 km kobiet oraz 12,5 km mężczyzn zainaugurowały mistrzostwa świata w biegach narciarskich i biathlonie w kanadyjskim Prince George. Na szóstym miejscu wśród pań z grupy stojącej uplasowała się wczoraj Iweta Faron. Jest to zarazem najlepsza pozycja wywalczona przez biało-czerwonych w pierwszym dniu medalowych zmagań.

Do kanadyjskiego Prince George, które pełni honory gospodarza szóstej edycji mistrzostw świata w biegach narciarskich oraz biathlonie, przybyła ponad setka zawodników z osiemnastu krajów. Organizatorzy najważniejszej w poolimpijskim sezonie imprezy przygotowali 38 kompletów medali, dwa spośród nich przyznane zostaną w zmaganiach sztafet. Przed dwoma laty podczas czempionatu w niemieckim Finsterau biało-czerwoni cieszyli się ze srebrnego krążka wywalczonego przez Witolda Skupienia (LW5/7) w sprincie. Świetna postawa naszego reprezentanta w tegorocznym pucharowym sezonie (Polak otwiera klasyfikację generalną biegaczy narciarskich z grupy stojącej – przyp. red.) pobudziła apetyty na poprawienie tego wyniku.

Pierwsza tura medali rozdana została w sobotę w biathlonowej rywalizacji na średnich dystansach (wszystkie klasy niepełnosprawności). Na trasę wyruszyło czworo naszych reprezentantów. Pierwszą z zaplanowanych łącznie siedmiu sesji startowych (mistrzostwa potrwają do 24 lutego – przyp. red.) otworzyła grupa siedząca, w której naszym przedstawicielem był Kamil Rosiek (LW12). Najbardziej doświadczony w polskiej ekipie, jeśli chodzi o międzynarodowe starty, zawodnik w trzynastoosobowej stawce uplasował się na dwunastym miejscu. Szansę 34-latka na wyższą lokatę pogrzebała słabsza postawa na strzelnicy, w 20 oddanych strzałach popisał się zaledwie 55-procentową skutecznością. Zawodnik Startu Nowy Sącz poza regulaminowym dystansem 12,5 km zmuszony był przebiec jeszcze dodatkowych dziewięć karnych rund. Na mecie zameldował się ze stratą 9:52,3 min do zwycięzcy, a został nim paraolimpijski mistrz z Pjongczangu w tej specjalności, Taras Rad. Kluczem do sukcesu okazało się strzelanie. Ukrainiec jako jedyny w tej grupie zachował wczoraj czyste konto, kończąc konkurencję z czasem 43:15,0 min. Na dwóch pozostałych medalowych pozycjach znaleźli się odpowiednio Kanadyjczyk Collin Cameron (+1:30,5 min) oraz Koreańczyk z Południa Euihyun Shin (+1:47,7 min).

Zobacz:  MŚ w parabadmintonie: Maria Bartusz wicemistrzynią świata!

Najlepiej z biało-czerwonych spisała się w sobotę Iweta Faron (LW8), która w grudniu cieszyła się w fińskim Vuokatti z pierwszego w karierze pucharowego podium (była wówczas trzecia na 10 km). We wczorajszym połączonym ze strzelaniem biegu na liczącym właśnie 10 km dystansie nasza paraolimpijska debiutantka z Pjongczangu w gronie dziesięciu pań znalazła się na szóstej pozycji. Dłoń 19-latce zadrżała na strzelnicy dwukrotnie, po razie w trzeciej oraz czwartej serii. Zawodniczka KS Obidowiec Obidowa do złotej medalistki straciła ostatecznie 3:42,8 min. Dzielnie na trasie walczyła reprezentantka gospodarzy Brittany Hudak, która była bliska przełamania tegorocznej pucharowej dominacji Ukrainek. Zaliczone podczas ostatniej wizyty pudło przekreśliło jej marzenia o krążku, skutkując spadkiem w klasyfikacji z pierwszego na czwarte miejsce. Mistrzostwo świata w grupie stojącej zgarnęła trzecia przed rokiem w Pjongczangu Liudmiła Liaszenko, uzyskując łączny czas 37:22,4 min. Reprezentantka zza naszej wschodniej granicy w drodze po tytuł pokonała koleżanki z drużyny, Juliję Batienkową-Bauman (+46,9 s) i Oleksandrę Kononową (+1:11,7 min).

Na sam koniec do walki o medale przystąpili zawodnicy z grupy niewidomych i niedowidzących. Na ostatniej jedenastej pozycji ukończył rywalizację Łukasz Kubica (B3), którego karabin zawiódł wczoraj pięciokrotnie. Kubicę od tego sezonu oglądać możemy na biegowych trasach pod skrzydłami nowego przewodnika. Jest nim Ewelina Marcisz, która równolegle pełni obowiązki asystenta głównego trenera polskiej reprezentacji Wiesława Cempy. Nasz duet osiągnął na finiszu rezultat słabszy od zwycięzców o 14:17,7 min. Po najcenniejszy kruszec podobnie jak podczas igrzysk w Pjongczangu sięgnął Białorusin Jurij Hołub (przewodnik Dzmitry Budziłowicz), który metę wpadł z czasem 37:07,0 min. Reprezentant zza naszej wschodniej granicy w drodze po złoto pokonał o 2:29,3 min Ukraińca Witalija Łukianienkę (przewodnik Borys Babar) oraz  o 2:47,5 min Francuza Anthony Chalencona (przewodnik Simon Valverde).

————

Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.

Zobacz:  PŚ w biathlonie: Starty w Oberried już za Polakami, teraz czas na fińskie Vuokatti

Copyright PARASPORTOWCY.PL 2017

error: Nasze materiały chronione są prawem autorskim! Kopiowanie ich i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione! - paraSPORTOWCY.PL