Witold Skupień zajął drugie miejsce w rozgrywanym techniką dowolną biegu średnim podczas zawodów Pucharu Świata. Przed ostatnimi zawodami w sezonie 29-latek ma 27 punktów straty do będącego na czele pucharowego zestawienia Ukraińca Grigorija Wowczyńskiego.
Starty w Sapporo stanowią zwieńczenie zimowej rywalizacji 2018/2019 w konkurencjach biegowych oraz biathlonowych. Już jutro oficjalnie będziemy mogli ogłosić nazwiska zdobywców Kryształowych Kul w poszczególnych grupach niepełnosprawności. Biało-czerwoni kibice swoją uwagę skupiają przede wszystkim na zmaganiach grupy stojącej, w której Witold Skupień (LW5/7) wciąż pozostaje w grze o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zacięty bój o końcowy triumf w tym sezonie 29-letni Skupień toczy z Ukraińcem Grigorijem Wowczyńskim, który podczas mistrzostw świata w Prince George sięgnął w konkurencjach biegowych po srebro oraz trzy brązowe krążki. Skupień z tamtym mistrzostw wrócił bez medali, przez co miał prawo czuć się zawiedziony. Najbliżej podium był w biegu długim techniką klasyczną, w którym od pełni szczęścia dzieliło go zaledwie… 0,2 s! Taką właśnie różnicą przegrał brąz z trzecim wówczas na mecie Wowczyńskim. Polak w Kanadzie stracił żółty plastron lidera PŚ i przed przylotem do Japonii miał do odrobienia 57 punktów do Ukraińca. Po dzisiejszych zawodach strata ta zmalała do 27 „oczek”.
W przedostatnich pucharowych zawodach na starcie grupy stojącej, która do pokonania łyżwą miała cztery pętle o długości 2340 metrów każda, stawiło się piętnastu zawodników. Witold Skupień wyruszył na trasę jako czwarty od końca. 29-latek dzielnie trzymał się na drugiej pozycji, tracąc na poszczególnych punktach pomiaru czasu po kilka sekund do znajdującego się na czele stawki Japończyka Taiki Kawayoke. Polak utrzymał tę lokatę do końca, meldując się na finiszu w 24:50,9 min. Jego strata do 18-letniego Japończyka, który – choć bardzo młody – zgarnął w Prince George w biegach złoto oraz brąz, wyniosła ostatecznie 11,8 s. Trzecią pozycję z wynikiem słabszym od zwycięzcy o 50,6 s zajął francuski multimedalista Benjamin Daviet, a najgroźniejszy rywal Polaka w marszu po Kryształową Kulę wpadł na metę jako czwarty, mając o 1:07,6 min słabszy wynik od Japończyka.
————
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.