W sobotę 6 kwietnia w Akademy GCW w Warszawie odbyła się prawdziwa crossfitowa bitwa – Avalon Extreme Workout Battle. Zjechali na nią wszyscy miłośnicy crossfitu na wózkach. Pojawiły się wybuchy euforii i smutek po przegranej. Okrzykom wsparcia dla walczących z ketlami, linami i sztangami nie było końca.
Sobotni poranek dla niektórych rozpoczął się od rozkładania ketli, lin i sztang. Już wtedy do Akademy GCW zaczęli zjeżdżać pierwsi zawodnicy. Przy recepcji zagęściło się od miłośników eXtremalych wyzwań. Od samego początku atmosfera sprzyjała dobrej zabawie. Choć niektórzy jeszcze zaspani, wszyscy witali się uśmiechem i przekazywali pozytywną energię. Każdy zawodnik podczas rejestracji mógł liczyć na uśmiech, dobre słowo i oczywiście zestaw startowy. Gdy już wszyscy byli gotowi, a na liście odznaczyły się ostatnie osoby, Avalon Extreme Workout Battle można było rozpocząć. Wszyscy utworzyli wielki okrąg, na środku, którego stanął gospodarz wydarzenia Tomasz Biduś. Koordynator Avalon Extreme przywitał wszystkich zgromadzonych i przedstawił ekipę, która czuwała nad przebiegiem zawodów.
Na zawodników czekały 4 WOD-y. Było w nich wszystko od sztang po ketle i slamballe. Już od pierwszego WOD-a było widać, że to nie są zawody dla mięczaków. Wrzucić na skrzynię łącznie 300kg, wcześniej pokonując slalom z ketlem i wyciskanie sztangi? Dla naszych fighterów to pestka. Startujący zostali podzieleni na cztery grupy: Men Open, Women Open, Tetra i Sprawni. Należy zaznaczyć, że wszystkie grupy startowały na wózkach. W dwóch WOD-ach wystartowali wszyscy, natomiast do trzeciego przechodzili już tylko najlepsi. To on otwierał drogę do rundy finałowej, w której walczyć mogli tylko najsilniejsi i najbardziej wytrzymali z tych najlepszych.
Piękną rywalizację między Szymonem Klimzą i Jarosławem Kailingiem mogliśmy podziwiać podczas finału Men Open. Emocje sięgały zenitu. Ambasador crossfitu Avalon Extreme kontra medalista mistrzostw świata w wiosłowaniu na ergometrach. Jedno powtórzenie, sekundy dzieliły ich od siebie. Ostatecznie to Kailing zwyciężył i otrzymał statuetkę z numerem 1. W grupie Tetra, czyli osób z czterokończynowym porażeniem, prym od samego początku wiódł Piotr Stankiewicz. W finałowym starciu Karol Marach próbował wygryźć Piotra z roli lidera. To jeszcze bardziej zmotywowało Stankiewicza, który jako pierwszy ukończył ostatni, finałowy WOD. Rywalizacja grupy Women Open była równie zacięta. Do najlepszej trójki weszły Monika Kukla, Anna Stasiak oraz Katarzyna Gucwa. Panie nie zwalniały tempa. Pokazały, że kobiety mają siłę i moc. Dla zawodników w kategorii Sprawni czyli tzw. chodziaków dodatkowym utrudnieniem był fakt, że wszystko musieli startować na wózkach. Dla osób, które na co dzień nie poruszają się w ten sposób, może to być prawdziwe wyzwanie. W tej kategorii udział wzięły tylko panie. Prawdziwe z nich wojowniczki.
Nie tylko zawodnicy, ale również kibice podczas drugiej edycji Workout Battle spisali się na medal. Nie zabrakło entuzjastycznych okrzyków i słów wsparcia dla swoich faworytów. Na wyróżnienie zdecydowanie zasługują też wolontariusze, którzy asekurowali zawodników podczas startów. Wszystkim uczestnikom Workout Battle 2019 należą się wielkie brawa. Organizatorzy jak zawsze spisali się na medal. Atmosfera jaka przyświecała zawodom jest nie do opisania. Kto nie był, niech żałuje i następnym razem dołączy do nas!
Wyniki:
Men open
- Jarosław Kailing
- Szymon Klimza
- Łukasz Wardziński
Women open
- Monika Kukla
- Anna Stasiak
- Katarzyna Gucwa
Spr:
- Ewa Obłąk
- Monika Pałka
- Monika Klimza
Tetra:
- Piotr Stankiewicz
- Karol Marach
- Aleksander Karbowiak