Mistrzostwa świata w 's-Hertogenboschu z udziałem najlepszych łuczników z niepełnosprawnością to już historia. Pięknymi srebrnymi zgłoskami zapisała się na ich kartach Milena Olszewska, która stanęła na drugim stopniu podium indywidualnych rozgrywek.
W najważniejszej imprezie przedolimpijskiego sezonu Polskę reprezentowało ośmioro zawodników rywalizujących w konkurencjach łuków klasycznych oraz łuków bloczkowych. W holenderskim 's-Hertogenboschu biało-czerwoni startowali ze zmiennym szczęściem. Znakomitą dyspozycję na światowy czempionat przygotowała ubiegłoroczna mistrzyni Starego Kontynentu, Milena Olszewska, która indywidualnie dotarła do wielkiego finału.
Specjalizującą się w łukach klasycznych zawodniczkę gorzowskiego STARTu nie bez powodu zalicza się do grona najlepszych pań w tej dyscyplinie. Przełomowe w rozwoju jej kariery okazały się igrzyska paraolimpijskie w Londynie w 2012 roku, gdzie stanęła na najniższym stopniu podium. Medali zaczęło przybywać z każdym rokiem, umacniając ją tym samym w czołówce światowego rankingu. Dziś 35-latka może poszczycić się dwoma brązowymi krążkami paraolimpijskimi oraz pokaźnym już naręczem trofeów mistrzostw Europy i świata wzbogaconym o srebrny kruszec.
W kwalifikacjach do turnieju głównego Olszewska wystrzelała szósty wynik (613 pkt.) dający komfort startu od drugiej pucharowej rundy. W 1/16 finału przyszło jej stawić czoła pochodzącej z Tajwanu Yun-Hsien Lee, z którą rozprawiła się gładko w trzech setach. Nieco więcej problemów przysporzyły naszej sportsmence dwie kolejne potyczki z Brazylijką Thais Silvą Carvalho oraz Włoszką Elisabettą Mijno rozstrzygnięte na jej korzyść 6:4 w pięciu partiach. Triumfem nad reprezentantką z Półwyspu Apenińskiego Polka oficjalnie zameldowała się w najlepszej czwórce mistrzostw.
W półfinale czekała już na nią Zahra Nemati, która w ostatnich sezonach zdominowała rywalizację w łukach klasycznych. Reprezentantka Iranu w środowisku łuczniczym dorobiła się statusu gwiazdy, a dwa złote medale igrzysk paraolimpijskich oraz trzy tytuły mistrzyni świata potwierdzają wielką klasę zawodniczki. W pojedynku dwóch najwyżej notowanych łuczniczek w światowym rankingu o dalszych losach obu pań zadecydowały detale. Podopieczna trenera Ryszarda Bukańskiego znacznie lepiej wytrzymała nerwową końcówkę, pokonując młodszą o rok koleżankę w pięciu rundach 6:4. Iranka ostatecznie opuszcza Holandię z pustymi rękami, bowiem w meczu o brąz nie sprostała Rosjance Swietłanie Barancewej, ulegając jej w czterech setach 2:6. Dodatkowo też straciła fotel liderki globalnego zestawienia na rzecz Polki.
W meczu o finał pogromczynią cieszącej się z brązu Rosjanki okazała się Chinka Chunyan Wu, która podczas igrzysk w Rio de Janeiro wystrzelała srebro w turnieju indywidualnym oraz złoto w mikście. Reprezentantka Państwa Środka przed przylotem do Holandii na podium mistrzostw świata stawała pięciokrotnie, w tym aż cztery razy na jego szczycie. W 's-Hertogenboschu 29-latka wraz z koleżankami z kadry wygrała niedzielny turniej drużynowy. Po raz drugi po najcenniejszy kruszec sięgnęła w pojedynkę (6:2), wygrywając w finale dwa pierwsze sety z Olszewską 25:24, 25:22, a także remisując z Polką kolejne dwie partie do 24 oraz 23 punktów.
Dla naszej zawodniczki jest to trzeci w karierze medal wywalczony na czempionacie globu. Sześć lat temu w Bangkoku 35-latka miała sposobność gościć na podium dwukrotnie. Indywidualnie zdobyła brąz, zaś w parze z Piotrem Sawickim zgarnęła mistrzowski tytuł w mikście.
————
Fot. główne: Adam Dudka.