Zakończył się pierwszy dzień międzynarodowego turnieju Metro Cup. Nie zabrakło prawdziwych emocji. W Arenie Ursynów mieliśmy okazję podziwiać Brazylię, Rosję, Niemcy, Holandię, Danię, Szwecję, Francję oraz oczywiście Polskę. Każda drużyna rozegrała dzisiaj dwa mecze grupowe. Niestety skład reprezentacji Polski pomniejszył się o jednego zawodnika. Mateusz Wawczak nie otrzymał klasyfikacji. W związku z tym nie mógł wystąpić w meczu z Francją.
Drugą część dzisiejszego dnia rozpoczęliśmy od smutnej wiadomości. Nasz czołowy zawodnik, reprezentant Polski Mateusz Wawczak nie otrzymał klasyfikacji. Jak przyznaje trener Janusz Kozak: „Mateusz jest ważną postacią w reprezentacji. Jest zawodnikiem z pierwszej linii, bez którego będzie bardzo ciężko”. Brak klasyfikacji? Co to oznacza dla zawodnika? Klasyfikatorzy uznali, że jest on zbyt sprawny, aby móc grać w rugby na wózkach. Przypominamy, że taka sama sytuacja miała miejsce podczas mistrzostw świata w Australii. Wtedy reprezentacja Polski odwołała się od decyzji klasyfikatorów i Mateusz mógł wrócić na boisko. Niestety tym razem sytuacja powtórzyła się. Trener zapowiada, że będzie odwoływał się również od tej decyzji. Jeśli mimo to klasyfikatorzy pozostaną przy swoim zdaniu, Mateusz nie będzie mógł brać udziału w rozgrywkach międzynarodowych jak i krajowych. Trzymamy kciuki, aby wszystko było dobrze i Mati grał dalej. Nie da się nie zauważyć, że jest napędowym naszej drużyny. Dynamika i precyzja jaką wprowadza do gry jest na wagę złota.
Po południu w Arenie Ursynów emocje wybuchły z jeszcze większą siłą. Zaczęło się od meczu Brazylia kontra Rosja. Na tym turnieju Rosjanie pozytywnie zaskakują. Mimo dalekiego miejsca w rankingu pokazują swoją siłę i wolę walki. Niesamowite akcje i spektakularne bramki pojawiły się w tym meczu. Kibice wstawali z miejsc. Ten mecz zdecydowanie należał do najładniejszych i najbardziej emocjonujących dzisiejszego dnia. Cóż za podania. Kiedy Rosjanie zaczynali prowadzić, szybko odpowiadała Brazylia. Szli łeb w łeb. Na hali dało się słyszeć głośny doping. Brazylijczycy umieją się bawić, ich doping i przeżywane emocje udzieliły się też innym oglądającym. Wszyscy już myśleli, że będzie dogrywka. Na tabeli wyników remis. Ostatnie sekundy meczu i… Brazylijczyk przejeżdża przez linię bramkową. WOW! Takie mecze chce się oglądać! Brazylia wygrywa 48:47.
W tym samym czasie po drugiej stronie sali rozgrywany był mecz Szwecja – Niemcy. Tutaj już od samego początku było wiadomo kto będzie grał pierwsze skrzypce. Nie minęły dwie minuty jak Niemcy prowadzili już 6 do 1. Później już tylko powiększali swoją przewagę. Po pierwszej połowie prowadzili 31 do 16. Mecz zakończył się wynikiem 57 do 39.
Po krótkiej przerwie przyszła pora na mecz Polska – Francja. Spotkanie rozpoczęliśmy w składzie Krzysztof Kapusta, Łukasz Szałabski, Rafał Rocki oraz Paweł Szostak. Cóż to były za emocje. Kibice zaciskali dłonie, wznosili okrzyki i śledzili każdy ruch na boisku. A było co oglądać. Pierwsze dwie kwarty pokazały, że Polacy potrafią dorównać w grze Francuzom. Piękne bramki, mocne zderzenia i niespodziewane zwroty akcji. W drugiej kwarcie na boisku pojawili się Łukasz Rękawiecki, Rafał Rocki, Krzysztof Kosider, Krzysztof Kapusta. W trakcie nastąpiła zmiana i boisko opuścili Kapusta i Rocki, a na ich miejsce pojawili się Łachmanowicz oraz Brudek. Niestety końcówka drugiej kwart zdecydowanie należała do Francji. Aż 13 do 26, taki wynik pozostał po pierwszej połowie. W trzeciej kwarcie w naszym składzie pojawił się po raz pierwszy Piotr Stankiewicz, kapitan drużyny Avalon Extreme, a także Rafał Rocki, Tomasz Depciuch, Krzysztof Kapusta. Zmiany nie sprawiły jednak, że wynik meczu zmienił się na nasza korzyść. Francja grała konsekwentnie. W naszej drużynie zabrakło początkowego dynamizmu. Zdecydowanym MVP meczu, choć nieoficjalnie, można uznać zawodnika z Francji Verdin Sebastien’a grającego z numerem 5. Na koniec meczu tablica wskazywała wynik 57 do 32 dla Francji.
Trener Janusz Kozak podsumował dzisiejszy dzień: „mamy dużo materiału do analizy. Z pewnością jest nad czym pracować. Przed nami ważny i intensywny czas przygotowań do mistrzostw Europy”.
W tym samym czasie na drugim boisku grali Dania oraz Holandia, nasi jutrzejsi przeciwnicy. Ze względu na mecz Polaków musicie nam wybaczyć, ale nie śledziliśmy z uwagą tego meczu. Zajęci kibicowaniem i wspieraniem naszej reprezentacji przeoczyliśmy to spotkanie. Ale mamy dla Was wynik, 69 do 41 wygrała reprezentacja Danii.
Jutro o 9:00 Polska zmierzy się z reprezentacją Holandii. To będzie nasz ostatni mecz w grupie. Tego dnia zagramy również drugi mecz. O której i z kim? To zależy od wyniku porannego meczu. Będziemy Was na bieżąco informować zarówno na stronie jak i na naszym profilu na facebooku.