Z trzema krążkami, jednym srebrnym oraz dwoma z brązu, powracają z mistrzostw świata w Cheongju polscy szermierze na wózkach. W ostatnim dniu mistrzostw o podium otarły się nasze szablistki, ulegając w walce o brązowy kruszec Ukrainkom.
Pierwsza część mistrzostw upłynęła pod znakiem indywidualnych startów. Szable, szpady i florety skrzyżowało ze sobą ponad 200 zawodników z 30 krajów. Szermiercze plansze w Cheongju zdominowała reprezentacja Państwa Środka, stawiając wysoko poprzeczkę swoim przeciwnikom. Chiński „Marsz Ochotników” na cześć zwycięzców odegrany został aż jedenastokrotnie, a imponujący 25-elementowy dorobek uzupełniło siedem srebrnych i siedem brązowych krążków. Drugą pozycję zajęli Rosjanie (3-5-7), a trójkę najmocniejszych na kuli ziemskiej ekip uzupełnili Ukraińcy (3-0-7).
Kibice biało-czerwonej reprezentacji, która udała się do Azji w 16-osobowym składzie, zmuszeni byli uzbroić się w cierpliwość i poczekać na medalowe wieści do piątku. To właśnie tego dnia sypnęło kruszcem, a polską specjalnością okazała się szabla. Wicemistrzowski tytuł w kategorii A wywalczyła Kinga Dróżdż, a rywalizujący w B kategorii Grzegorz Pluta i Adrian Castro znakomite starty w Pucharach Świata zwieńczyli brązem. W medalowej klasyfikacji wynik ten przełożył się ostatecznie na ósmą lokatę.
W zespołowej rywalizacji polscy szermierze na wózkach mieli pięć szans na powiększenie medalowego dorobku, jednak żadnej z naszych drużyn nie powiodła się ta sztuka. Męska drużyna floretu, która dwa lata temu w Rzymie sięgnęła po brąz, tym razem uplasowała się na nielubianym przez zdecydowaną większość sportowców czwartym miejscu. Poza podium znaleźli się również szabliści (6. miejsce) oraz szpadzistki (7. miejsce). Dziś pełni werwy i nadziei na planszę wkroczyli szpadziści oraz szablistki, zajmując odpowiednio szóstą oraz czwartą lokatę.
Polskie szablistki to brązowe medalistki globalnego czempionatu z 2017 roku. Do boju o podium podczas tegorocznych mistrzostw oddelegowane zostały Patrycja Haręza, Marta Fidrych, Renata Burdon oraz Kinga Dróżdż. Rozstawione z numerem trzecim nasze panie (łącznie wystąpiło dziewięć ekip – przyp. red.) w ćwierćfinale rozprawiły się 45:34 z Rosjankami, zaś w kolejnej rundzie po niezwykle zaciętej walce zadały dwa trafienia mniej zawodniczkom z Gruzji, przegrywając ostatecznie tę potyczkę punktowym stosunkiem 43:45. W spotkaniu, którego stawką był brązowy kruszec, biało-czerwone zmierzyły się z Ukrainkami, które w półfinale poległy 33:45 z Chinkami. Fortuna i tym razem sprzyjała przeciwniczkom, które lokatę na najniższym stopniu podium przypieczętowały wynikiem 45:38. Mistrzowskie tytuły zgarnęły ostatecznie Azjatki, gromiąc 45:22 półfinałowe pogromczynie Polek.
W turnieju męskiej szpady fechtowali Kamil Rząsa, Michał Nalewajek, Dariusz Pender i Norbert Całka. Czwórka ta dwukrotnie w tym roku gościła na podium Pucharu Świata, zajmując zarówno w Szardży jak i Sao Paulo drugą lokatę. Medalowe apetyty rozstawionych z „trójką” biało-czerwonych powstrzymali w ćwierćfinale Włosi. Porażka 37:45 skutkowała zatem walką o lokaty 5-8. W dwóch ostatnich pojedynkach polscy szermierze wygrali najpierw trzema punktami (45:42) z Ukrainą, a następnie po jednostronnym boju ulegli 24:45 Chińczykom, plasując się w stawce trzynastu zespołów na szóstym miejscu. Ze złotego krążka po triumfie 44:36 nad Francuzami cieszyli się Rosjanie, a brązowy kruszec po wygranej potyczce 45:33 nad zawodnikami z Italii odebrali Brytyjczycy.
————
Fot.: Karol Bilecki.