Światowy dzień sportu w tym roku obchodzimy na smutno. Kibice nie mogą obejrzeć żadnego turnieju czy imprezy sportowej. Zawodnicy nie startują i nie mogą wziąć udziału w normalnych treningach. Tak długo wyczekiwane igrzyska olimpijskie odbędą się dopiero za rok. Świat sportu zamarł. Wszystko za sprawą wiemy czego, ale nie poruszajmy tego, o czym zewsząd słyszymy. Co robić? Jak żyć? Przenieśmy się na chwilę do krainy sportu.
Nam kibicom ciężko żyć bez codziennej dawki świeżych, sportowych doniesień. Tęsknimy do tych artykułów, które każdego dnia relacjonują jakiś turniej, wydarzenie sportowe. Do tabelek z wynikami. A co mają powiedzieć zawodnicy, którzy nie mogą pójść na trening, na który chodzili prawie codziennie od kilku czy nawet kilkunastu lat? Muszą zorganizować go bez wychodzenia z domu. Jest to możliwe oczywiście, ale nie ma przy nich trenera, potrzebnego sprzętu, przestrzeni czy po prostu sparingpartnera. Radzą sobie jednak jak mogą, co możemy obserwować w mediach społecznościowych. Zadajmy sobie pytanie: czym jest sport? Zapewne odpowiedź każdego z nas będzie inna. Dla kibica amp futbolu będzie równał się z niezwykłymi emocjami do ostatnich sekund, będzie czymś pobudzającym, dającym siłę i energię. Dla zawodników z kolei może być pasją, życiową drogą, największym przyjacielem. Każdy z nas upatruje w sporcie czegoś innego. Dla mnie sport jest odskocznią od codzienności. Jest moim motorem napędowym. Kiedy napotykam trudności, potrzebuję uwolnić moje myśli od problemów. Kiedy spada moja motywacja do działania, włączam lub idę na mecz, turniej. Wtedy świat wokół przestaje istnieć. Jestem tylko ja i zawodnicy, którzy swoją determinacją motywują, naładowują mnie pozytywną energią. Takim motorem szczególnie jest sport osób z niepełnosprawnością. To w nim zakochałam się pewnego dnia bez pamięci. Co zrobić, kiedy ten świat zamarł? Kiedy codzienna dawka sportowych emocji nie jest już w zasięgu ręki? Jak uniknąć sportowej depresji?
Radzę sobie jak mogę, włączając powtórki meczów czy startów naszych zawodników. Chociaż wiem, jakim wynikiem się on zakończy, to emocje są równie wielkie. Złakniona sportowych uniesień dostrzegam więcej szczegółów. Wielu pięknych akcji wcześniej w ogóle nie zauważałam. To jest też czas na analizę. Oglądając na żywo, jesteśmy pod wpływem adrenaliny, ponoszą nas emocjonalne wybuchy, często nie pamiętamy lub po prostu nie zauważamy pewnych bardzo istotnych rzeczy. Zatem teraz, oglądając powtórki, można to wszystko nadrobić. Ale często sportowi kibice to nie tylko nieaktywni oglądający, a entuzjaści treningów. W moim przypadku aktywność sprowadza się do wolontariatów, na których często w coś pogram, czegoś spróbuję. Brakuje mi tego ruchu, nowych doznań. Na szczęście trenerzy, organizacje wrzucają na swoich profilach w mediach społecznościowych relacje na żywo z treningiem, który można powtórzyć w domu. Ważne, abyśmy byli w tym razem. Do wspólnego trenowania można zaprosić swoich znajomych, oczywiście wirtualnie. Ruch uwalnia endorfiny, pobudza nasze ciało, pozwala odreagować stresy z całego dnia. Kiedy widzimy na ekranie znajomą twarz, naszego sportowego idola, motywacja przechodzi wszelkie skale. Jeśli wiemy, że w tym czasie trenują też z nami przyjaciele, ekscytacja jest jeszcze większa. Możliwość podzielenia się sportowymi doznaniami, pokazania, że jesteśmy w tym wszystkim razem, doładowuje pozytywną energią. Nawet w tak trudnym czasie można być naładowanym, zmotywowanym i tryskać radością. Wystarczy, że pozwolimy sportowemu duchowi pozostać w naszym domu i w naszych sercach.
Nasi sportowi idole trenują w domowych warunkach. Tutaj muszą pokusić się o trochę kreatywności. Nie wszystko można zrealizować w domu, a bez dostępu do sprzętu trzeba sobie radzić tym, co jest. To nie jest zwykła codzienna aktywność. Przecież forma po wyjściu z domu musi się zgadzać. W niedalekiej przyszłości wrócą trybuny zapełnione kibicami, mecze o wszystko oraz rywalizacje warte złotych medali. Wejść w sportową rywalizację po tak długim czasie, bez profesjonalnych treningów – to będzie trudne. Wierzymy jednak, że szybko wrócimy do normy, a ten czas odpoczynku pozwoli zawodnikom głębiej wejść w siebie. Z możliwości trenowania, podziwiania sportowych wyczynów będziemy cieszyć się i doceniać jeszcze bardziej. My, kibice z wielkim utęsknieniem czekamy na tę chwilę.