Piętnaście miesięcy po tym, jak Dubaj zorganizował mistrzostwa świata w lekkiej atletyce, najlepsi w tej dyscyplinie sportowcy ponownie zagościli w tym mieście, rywalizując w zawodach z cyklu Grand Prix. W imprezie wzięło udział czworo Polaków, a ich starty zakończyły się obiecującymi wynikami. Biało-czerwoni zgarnęli złoto, srebro i brąz, co pokazuje, że dobrze wchodzą w sezon, w którym zaplanowano dwie najważniejsze imprezy – mistrzostwa Europy oraz igrzyska paraolimpijskie.
Według oficjalnych raportów organizatorów do czterodniowej rywalizacji (10-13 lutego) zgłosiło się 471 zawodników z 52 krajów. W środę na starcie skoku w dal oglądaliśmy Annę Trener-Wierciak (AZS-AWF Kraków), która rozegranego w 2019 roku w Dubaju czempionatu globu nie wspomina najlepiej, ponieważ nie obroniła brązu z poprzednich mistrzostw w Londynie, zajmując w finale dopiero siódme miejsce. Polka posiada na co dzień klasę niepełnosprawności T38. Podczas Grand Prix w połączonym finale kategorii T37/38 nasza zawodniczka rywalizowała z trzema konkurentkami. W najlepszej próbie (ostatniej) uzyskała 4,56 m, co w przeliczeniu na punkty IPC pozwoliło jej osiągnąć 820 pkt. Triumfowała czwarta na MŚ w Dubaju w klasie T37 Manon Genest. Francuzka popisała się skokiem na odległość 4,60 m, co dało jej 937 pkt. Podium uzupełniła z wynikiem 4,14 m Sabina Suchanowa z Uzbekistanu (723 pkt.).
Pierwszego dnia mocno trzymaliśmy również kciuki za Mateusza Owczarka. Skaczący w dal zawodnik Startu Radom w najlepszej kolejce grupy T37 uzyskał 5,46 m. Wynik ten pozwolił mu zająć trzecie miejsce w pięcioosobowej stawce. Ze zwycięstwa cieszył się Grek Konstantinos Kamaras. Jego najlepsza próba to 5,75 m. Zaledwie o centymetr przegrał z nim francuski skoczek Valentin Bertrand.
Drugiego dnia w pchnięciu kulą kat. F33 wystartowało siedmiu zawodników, wśród nich również Michał Głąb. Kulomiot reprezentujący barwy klubu Start Gorzów Wielkopolski okazał się tego dnia bezkonkurencyjny. Polak, który może się pochwalić brązem ostatnich mistrzostw Europy, w najlepszej próbie uzyskał 9,63 m. Głąb na początku sezonu pokazał równą formę, w dwóch najdalszych próbach zmierzono mu bowiem 9,61 m oraz 9,53 m. Pozytywem może być fakt, że za nim uplasowali się dwaj zawodnicy, którzy na ostatnich MŚ odskoczyli poziomem. Za Polakiem znaleźli się Kamel Kardjena z Algierii (9,20 m) oraz Aleksandr Chrupin z Rosji (8,74 m). Na wspomnianym czempionacie globu Michał Głąb był siódmy z wynikiem 9,36 m i aby myśleć o medalu, trzeba było złamać granicę 11 metrów. To właśnie uczynił Chrupin, sięgając po złoto z wynikiem 11,21m, zaś rekord Afryki 11,14 m, pozwolił Kardjenie zostać wówczas wicemistrzem.
Dobrze obsadzony był sobotni konkurs pchnięcia kulą grupy F55 rozegrany podczas ostatniego dnia lekkoatletycznego Grand Prix. Damian Ligęza ze Startu Tarnów zajął w nim wysokie czwarte miejsce w stawce jedenastu miotaczy. Nasz reprezentant uzyskał w najlepszym pchnięciu 10,54 m. Pierwszą lokatę zgarnął Zamir Szkachow z Rosji, który o centymetr przekroczył granicę 11 metrów. Druga pozycja przypadła Mouradowi Bachirowi z Algierii (10,91 m), a trzecia Olochanowi Musajewowi z Azerbejdżanu (10,65 m).
————
Fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski.