Polska rodzina paraolimpijska z wielkim smutkiem i niedowierzaniem przyjęła informację o nagłej śmierci Małgorzaty Hałas-Koralewskiej, utytułowanej sztangistki, uczestniczki igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Miała 34 lata.
– Należała do najlepszych zawodniczek na świecie w konkurencji wyciskania sztangi leżąc. Wywalczyła wiele medali mistrzostw świata, Europy i Polski. Reprezentowała Polskę na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro. Rywalizowała na kilku kontynentach, a na zawody zawsze zabierała ze sobą flagę z herbem Strzelina – możemy przeczytać na oficjalnym koncie facebookowym Słowa Regionu Strzelińskiego.
Małgorzata Hałas-Koralewska przygodę z podnoszeniem ciężarów rozpoczęła za namową legendarnego Ryszarda Tomaszewskiego, który w dyscyplinie tej czterokrotnie sięgnął po złote medale paraolimpijskie. Przez pierwsze lata treningów osiągała dość przeciętne wyniki. Przełom nastąpił w 2011 roku, gdy poznała swojego przyszłego męża i zarazem trenera. Jej kariera zaczęła wówczas nabierać rozpędu.
Hałas-Koralewska w 2016 roku otrzymała nominację na igrzyska paraolimpijskie, podczas których zajęła pechowe czwarte miejsce. Dwa lata później we francuskim Berck-Sur-Mer wywalczyła w limicie wagowym do 61 kg brąz otwartych mistrzostw Europy wśród osób z niepełnosprawnością. Z powodzeniem rywalizowała też z pełnosprawnymi zawodniczkami, wielokrotnie zdobywała złote medale i biła rekordy świata.
W 2014 roku założyła w Strzelinie Stowarzyszenie Sportowe „Hałas Team”, które za jeden z głównych celów swojej działalności stawia sobie promocję tego rodzaju aktywności wśród kobiet oraz osób z niepełnosprawnością. Zmarła w sobotę 10 lipca, pozostawiając po sobie niewyobrażalny smutek oraz pustkę.