Jagoda Kibil tuż za podium igrzysk paraolimpijskich w biegu na dystansie 200 metrów. 22-latka w finale kategorii T35 ustanowiła rezultatem 31,75 s nowy rekord życiowy i ostatecznie zakończyła rywalizację na czwartej lokacie.
Dziś Jagoda biega i wygrywa medale, a przecież nie dawano zarówno jej jak i jej bratu praktycznie żadnych szans, że kiedykolwiek oboje będą chodzić. W wyniku popełnionego przez lekarzy błędu podczas porodu oboje doznali mózgowego porażenia dziecięcego czterech kończyn, przez co już na starcie mieli znacznie trudniej od swoich rówieśników. Intensywna i żmudna rehabilitacja, poskutkowała tym, że w wieku dwóch lat stanęli na nogach, trzymając się niepewnie drabinki. Rok później rodzeństwo zrobiło kilka samodzielnych kroków. Lekarze, którzy niegdyś postawili na nich krzyżyk, przecierali oczy ze zdumienia.
Jagoda do sportu trafiła trochę przez przypadek. Wypatrzył ją trener Jacek Szczygieł, gdy pewnego dnia przechodziła obok stadionu lekkoatletycznego w Kozienicach. Dostrzegł w tej młodej dziewczynie olbrzymi potencjał, więc namówił na trening, jednak ona niechętnie przystała na tę propozycję. Niemal rok dojrzewała do zmiany decyzji.
Dziś niezwykle trudno wyobrazić sobie sport bez niej. Jest solidną podporą lekkoatletycznej reprezentacji Polski. Pierwsze poważne sukcesy odniosła w 2016 roku na mistrzostwa Europy we włoskim Grosseto, gdzie na 100 i 200 metrów wybiegała brązowe krążki. Na rozgrywany dwa lata później w Berlinie europejski czempionat przyjechała po zwycięstwo. Niewiele brakowało, a nic by z tych planów nie wyszło. W finale 200 metrów walczyła z niewyobrażalnym bólem. Miała problemy ze stawem skokowym, a mimo to wystartowała. Na własne ryzyko i w dodatku była najlepsza.
Rok później Kibil wystąpiła w swoich drugich w życiu mistrzostwach świata. W skąpanym w słońcu Dubaju jej forma pozostawała wielką zagadką. Na szczęście okazało się, że jest to tylko zasłona dymna. W finale 200 metrów Polka pobiegła znakomicie, urywając z rekordu życiowego ponad 0,7 s. Wynik 32,15 s dał jej wówczas srebro i wymarzony bilet do Tokio. 22-latka na drugim miejscu znalazła się również podczas tegorocznych mistrzostw kontynentu, uznając wyższość zarówno w Dubaju jak i Berlinie rządzącej od lat w kategorii T35 Brytyjki Marii Lyle.
Podczas paraolimpijskiego debiutu w Tokio 22-latka wystąpiła w dwóch indywidulnych konkurencjach – biegu na 100 metrów (T35), w którym zajęła piąte miejsce i ustanowiła nowy rekord życiowy (15,38 s), a także w rywalizacji na 200 metrów, do którego w niedzielny wieczór przystąpiło łącznie dziewięć zawodniczek. Choć nasza reprezentantka i tym razem pobiegła najlepiej w karierze, to uzyskany przez nią czas 31,75 s wystarczył do zajęcia lokaty tuż za podium. Bieżnia Stadionu Olimpijskiego w Tokio wyjątkowo sprzyja biciu rekordów świata. Jeden z wielu podczas tegorocznych igrzysk ustanowiła Chinka Xia Zhou, która na mecie uzyskała 27,17 s. To jej drugie złoto w stolicy Japonii – wcześniej równie fantastyczny rekord (13,00 s) wykręciła na setkę. Na medalowych pozycjach dziś finiszowały również Australijka Isis Holt (27,94 s) oraz Brytyjka Maria Lyle (30,24 s).
————
Paulina Królak/Polska Fundacja Paraolimpijska
Fot. Adam Nurkiewicz/Polska Fundacja Paraolimpijska