To był najdłuższy sezon w historii PZU Amp Futbol Ekstraklasy, a i tak o losach mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęła dosłownie ostatnia akcja. Po raz piąty w historii, a drugi raz z rzędu mistrzem Polski została Wisła Kraków.
Aż trzy zespoły liczyły się w walce o mistrzostwo Polski w ostatnim dniu sezonu. Będąca liderem tabeli przed ostatnim turniejem Legia Warszawa w niedzielę straciła jednak szansę na mistrzostwo, ale TS Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała i Wisła Kraków rywalizowały o pierwsze miejsce w tabeli dosłownie do ostatniej akcji sezonu. W doliczonym czasie zremisowanego 0:0 spotkania pomiędzy tymi zespołami Krzysztof Wrona przegrał pojedynek z bramkarzem Białej Gwiazdy, Igorem Woźniakiem, a po chwili sędziowie zakończyli finałowy mecz rozgrywek i Wisła Kraków rozpoczęła świętowanie obrony mistrzowskiego tytułu.
– Niesamowicie cieszy mnie to trofeum, zwłaszcza, że sezon rozpoczęliśmy od dwóch porażek. Byliśmy jednak cały czas silnym zespołem, mieliśmy szeroką i wyrównaną kadrę, dzięki czemu pokonaliśmy trudności – wyjaśnia Krzysztof Moszumański, trener Wisły.
Biała Gwiazda oprócz medali za mistrzostwo Polski, wywalczyła również prawo gry w Lidze Mistrzów. – Na razie o tym nie myśleliśmy, ale na pewno będziemy chcieli pokazać się z jeszcze lepszej strony, niż w tym roku – mówi Moszumański. Wiosną 2022 Wisła dotarła aż do finału Ligi Mistrzów.
Zespół z Krakowa w Bielsku-Białej wspierany był przez głośną grupę kibiców, która przyjechała z Małopolski i na trybunach urządziła sobie prawdziwą bitwę na doping z fanami gospodarzy. – Nasi kibice byli wspaniali, dziękuję im – mówi Łukasz Miśkiewicz, bramkarz Podbeskidzia Kuloodpornych. – Po tym turnieju miesza się w nas zadowolenie z rozczarowaniem. Chcieliśmy odzyskać mistrzostwo Polski, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że porażka z Wisłą oznaczałaby, że spadniemy na trzecie miejsce. Druga pozycja jest zatem kompromisem. Szkoda, bo w ostatnim meczu sezonu zabrakło nam nieco szczęścia. Sądzę, że to w nim było decydujące – uważa Miśkiewicz.
Największym przegranym jest jednak Legia Warszawa, która na ostatni turniej jechała na pozycji lidera. Zakończyła jednak sezon na trzeciej pozycji. – Przykro nam, bo przecież trzecia pozycja nie była naszym celem – mówi Maks Moroz, pomocnik Legii Warszawa.
Czwarte miejsce w PZU Amp Futbol Ekstraklasie 2022 zajął zespół Nowych Technologii Różyca, który w Bielsku-Białej pauzował. Tyle samo punktów zdobyła Warta Poznań. – Przed sezonem liczyliśmy, że będziemy realną konkurencją dla trzech czołowych zespołów. Nie udało nam się to i choć indywidualnie był to dla mnie niezły sezon, to liczę, że kolejny będzie lepszy – ocenia Marcin Oleksy, napastnik Warty.
Bez punktu sezon zakończył zespół Stali Rzeszów, który żegnany był jednak oklaskami od kibiców i przeciwników. Zespół z Podkarpacia w całości składa się z zawodników, dla których obecne rozgrywki były debiutem w PZU Amp Futbol Ekstraklasie i z turnieju na turniej spisywał się coraz lepiej.
Wyniki ostatniej rundy:
Sobota, 5 listopada:
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Legia Warszawa 6:0
Wisła Kraków – Warta Poznań 4:0
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Stal Rzeszów 10:0
Legia Warszawa – Warta Poznań 2:1
Stal Rzeszów – Wisła Kraków 0:12
Niedziela, 6 listopada:
Stal Rzeszów – Legia Warszawa 0:3
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Warta Poznań 2:1
Wisła Kraków – Legia Warszawa 4:0
Warta Poznań – Stal Rzeszów 4:0
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Wisła Kraków 0:0
Końcowa tabela PZU Amp Futbol Ekstraklasy 2022:
1. Wisła Kraków
2. TSP Kuloodporni Bielsko-Biała
3. Legia Warszawa
4. Nowe Technologie Różyca
5. Warta Poznań
6. Stal Rzeszów
Król strzelców sezonu: Bartosz Łastowski (TSP Kuloodporni Bielsko-Biała) – 27 goli
Bramkarz sezonu: Igor Woźniak (Wisła Kraków)
Piłkarz sezonu: Bartosz Łastowski (TSP Kuloodporni Bielsko-Biała)
————
Informacja prasowa
Fot. Borys Gogulski/Cyfrasport