3 października 2023 – ta data z pewnością zostanie zapamiętana przez Kingę Dróżdż jako jeden z najwspanialszych dni w jej sportowej karierze. 29-letnia szablistka IKS-AWF Warszawa spełniła jedno ze swoich marzeń i w stylu, który imponuje i wzbudza zachwyt, wywalczyła we włoskim Terni tytuł mistrzyni świata w szermierce na wózkach. Cztery lata temu w tej samej specjalności sięgnęła po srebrny krążek. – Złoty medal smakuje najlepiej, zwłaszcza w rywalizacji z najlepszymi zawodniczkami globu! – podzieliła się swoją refleksją w mediach społecznościowych, gdy nieco opadły poturniejowe emocje.
Najlepsi szermierze na wózkach do walki o medale mistrzostw świata przystąpili po długiej, czteroletniej przerwie. W najważniejszej imprezie sezonu, której organizację w dniach 3-8 października powierzono włoskiej miejscowości Terni, uczestniczy 215 zawodników z 31 krajów. Biało-czerwone barwy reprezentuje 17 zawodników, którym dobra postawa na planszy może pomóc w uzyskaniu wymarzonych przepustek na przyszłoroczne igrzyska paraolimpijskie w Paryżu.
Pierwszy dzień szermierczego czempionatu wyłonił mistrzów w turniejach szabli kobiet (kat. A i B) oraz floretu mężczyzn (A, B i C). W przypadku indywidualnych konkurencji w kategoriach A i B, które ujęte są w programie paraolimpijskim, rywalizacja odbywa się w nowej, eksperymentalnej formule – fazę grupową całkowicie zastąpiła bezpośrednia eliminacja pucharowa (z repasażami dla najlepszej „16”), co wpłynęło na atrakcyjność widowiska. Taki format będzie również obowiązywać podczas najbliższych igrzysk.
Złote marzenie Kingi Dróżdż właśnie się spełnia
Właściwy kurs na Paryż 2024 obrała Kinga Dróżdż, która w ostatnich sezonach absolutnie zdominowała zmagania w kobiecej szabli kategorii A. To koronna specjalność 29-letniej sportsmenki IKS-AWF Warszawa, której kariera nabrała ogromnego przyspieszenia, gdy w marcu 2019 roku zatriumfowała po raz pierwszy w zawodach Pucharu Świata. Od tamtego momentu Kinga zapisała na swoim koncie dziesięć pucharowych zwycięstw, a w międzyczasie zdobyła również indywidualne wicemistrzostwo świata (2019) oraz mistrzostwo Europy (2022).
Podopieczna trenera Marka Gniewkowskiego, aby spełnić jedno ze swoich marzeń i zostać mistrzynią świata, musiała dziś wygrać pięć pojedynków. Przez dwie pierwsze rundy przemknęła jak burza, nie dając w zasadzie żadnych szans swoim przeciwniczkom – jej wyższość musiały uznać Chinka Yuandong Chen (15:2) oraz reprezentantka Tajlandii Duean Nakprasit (15:4). W ćwierćfinale będącym według ekspertów przedwczesnym finałem włoskiego mundialu Dróżdż trafiła na Chinkę Haiyan Gu, z którą w tym roku mierzyła się już trzy razy, dwukrotnie schodząc z planszy jako pokonana. Sumiennie odrobiła te dwie lekcje i znalazła skuteczny sposób na młodszą o 5 lat Azjatkę. W pięknym i przekonującym stylu zwyciężyła 15:8 i zameldowała się w półfinale. W rundzie poprzedzającej bezpośrednio finał czekała Kingę arcytrudna przeprawa z Węgierką Evą Hajmasi. Tu o wyniku przesądziły detale, a każdy punkt był bezcenny. Nasza szablistka do końca utrzymała nerwy na wodzy i przy stanie 14:14 zadała decydujące piętnaste cięcie. Finał z zawodniczką Państwa Środka Xufeng Zou stanowił kolejną wspaniałą ucztę dla oka, w którym zestaw perfekcyjnie przygotowanych akcji zaserwowała nam Polka. Pierwszy (i z pewnością nie jedyny) w karierze tytuł mistrzyni globu przypieczętowała rezultatem 15:7. Brązem za trud i swoją ciężką pracę nagrodzone zostały natomiast Haiyan Gu oraz Gruzinka Gwantsa Zadiszwili.
Świetny wynik w A kategorii osiągnęła Marta Fidrych, która na początek w 1/16 finału wygrała 15:11 z Brazylijką Rayssą Veras, by następnie nie sprostać 8:15 Haiyan Gu. Miejsce w szesnastce zawodów pozwoliło jej bić się w repasażach o poprawę swoich notowań. I taki scenariusz właśnie się ziścił. Na pierwszy ogień poszła Duean Naprasit, którą odprawiła 15:13, a zaraz po niej Francuzka Brianna Vide, pokonana ostatecznie jednym punktem 15:14. Mocno podbudowaną tymi sukcesami 33-latkę zatrzymała dopiero Gwantsa Zadiszwili, z którą przegrała 10:15. Dobra postawa w szabli zarówno Kingi jak i Marty pozwala z optymizmem patrzeć na jutrzejszą drużynówkę.
Trzy zawodniczki reprezentowały biało-czerwone barwy w turnieju szablowym kategorii B. Najlepiej z tego grona spisała się Jadwiga Pacek, która dzięki zwycięstwom nad Hinduską Pujaswini Nayak (15:6) oraz Koreanką Yejin Jo (15:8) dotarła do ćwierćfinału mistrzostw świata. W nim skrzyżowała szablę z ulubienicą gospodarzy Rossaną Pasquino, ulegając jej 9:15, przez co o utrzymanie miejsca w TOP8 musiała stoczyć walkę z drugą z Koreanek, Eun Hye Ho. 33-latka przegrała z Azjatką 10:15 i tym samym sklasyfikowana została na dziesiątej lokacie. Piętnasta była Patrycja Haręza, która wygrała swój pierwszy puchar 15:10 z Francuzką Cecile Demaude, w 1/8 finału doznała porażki 3:15 z Saysunee Janą w Tajlandii, a w rundzie repasażowej wyeliminowała ją 15:5 Eun Hye Ho. Na 19. pozycji swój debiut w mistrzostwach zakończyła Karolina Strawińska, którą szansy na lepszy wynik pozbawiła przegrana 14:15 z reprezentującą Włochy Julią Markowską. Podczas medalowej dekoracji chiński „Marsz Ochotników” wybrzmiał dla Rong Xiao, która w starciu o złoto rozgromiła 15:4 powracającą do rywalizacji po urodzeniu dziecka Olenę Fedotę-Isajewą z Ukrainy. Na trzecim stopniu podium znalazły się ex aequo Rossana Pasquino wraz z Gruzinką Irmą Khetsuriani.
Siódme miejsce Michała Nalewajka we florecie
Powody do zadowolenia ma Michał Nalewajek, który we florecie kategorii A uplasował się na wysokim siódmym miejscu. W 1/16 finału rozprawił się 15:6 z Argentyńczykiem Carlosem Freitasem, a w 1/8 został rozbity 3:15 przez Chińczyka Gang Suna. Ten jednostronny pojedynek nie podciął Michałowi skrzydeł, a wręcz dodał motywacji, aby resztkami sił powalczyć o wciąż będącą w zasięgu ósemkę. W pierwszym repasażu 30-latek pokonał 15:6 Niemca Juliusa Haupta, w kolejnej – bratobójczej – konfrontacji 15:10 kolegę z kadry Rafała Ziomka, by finalnie polec 6:15 z Chińczykiem Yang Chengiem. Ziomek również może zaliczyć do udanych swój dzisiejszy występ na planszy, który zaowocował dwunastą lokatą. Zanim jednak trafił do repasaży – od 1/32 począwszy – zwyciężył 15:5 z Hindusem Gulabem Singhiem, 15:14 z Turkiem Hakanem Akkayą oraz 15:11 z Francuzem Ludoviciem Lemoinem. W ćwierćfinale natomiast, ku wielkiej euforii Włochów, lepszy o siedem trafień (15:8) okazał się późniejszy mistrz świata Emanuele Lambertini. Swoje pierwsze pucharowe potyczki w 1/16 finału przegrali z Chińczykami Dariusz Pender (7:15 z Yang Chengiem) oraz Norbert Całka (3:15 z Saichunem Zhongiem), co przełożyło się odpowiednio na 18. i 24. pozycję. W wielkim finale, który trzymał w napięciu do ostatniej akcji, Emanuele Lambertini zatriumfował 15:14 nad Saichunem Zhongiem. Brązowe krążki zgarnęli ich rodacy – Matteo Betti oraz Yang Cheng.
Nowa formuła mistrzostw nie była szczęśliwa dla naszych florecistów fechtujących kategorii B. Cała trójka w komplecie odpadła z turnieju w 1/16 finału. Adrian Castro przegrał 12:15 z Brazylijczykiem Vandersonem Luisem Chavezem i zajął 19. miejsce. Na 22. znalazł się Patryk Banach po porażce 10:15 z Visitem Kingmanawem z Tajlandii. Cztery oczka niżej sklasyfikowany został Adam Jabłoński, którego pogromcą 15:4 okazał się Ukrainiec Oleg Naumenko. Trzy trofea, po jednym z każdego koloru, przypadły w tej specjalności Chińczykom. Mistrzem został dwukrotny złoty medalista paraolimpijski Yanke Feng, który w finale wygrał 15:10 z Daoliangiem Hu. Brązem podzielili się Fan Li Zhu oraz Brytyjczyk Dimitri Coutya.
W środę w Terni przeprowadzone zostaną drużynowe zmagania w szabli kobiet oraz florecie mężczyzn. W obu broniach mocno będziemy ściskać kciuki za biało-czerwonych.
*******
Fot. Augusto Bizzi/Federscherma