Drugi dzień szermierczej rywalizacji na Pucharze Świata w Cardiff przyniósł biało-czerwonym wyczekiwany krążek. W szpadzie na wózkach kategorii B na najniższym stopniu podium uplasował się Patryk Banach.
W piątkowych zmaganiach w stolicy Walii przyszło nam zaciskać kciuki za dziewięcioro Polaków. Świetnie w szpadzie kategorii B zaprezentował się Patryk Banach, który mając w grupach pięć wygranych i jeden przegrany pojedynek, w fazie pucharowej rozstawił się z numerem jedenastym. 25-letni zawodnik IKS-AWF Warszawa w ramach rozgrzewki w 1/16 finału odprawił 15:5 Amerykanina Noaha Hansena. Później było już zdecydowanie trudniej. W dwóch kolejnych rundach czekali bowiem na niego medaliści igrzysk paraolimpijskich, a on szczęśliwie wyszedł z opresji obronną ręką. W 1/8 po bardzo zaciętej walce pokonał 15:13 Irakijczyka Ammara Alego, a w starciu o najlepszą czwórkę zatriumfował 15:12 nad Brazylijczykiem Jovanem Guissonem. W półfinale nasz szpadzista zmierzył się z aktualnym mistrzem świata Chińczykiem Benjun Quinem, z którym miał do wyrównania rachunki za grudniowy turniej w Tajlandii. Reprezentant Państwa Środka już na początku wypracował sobie kilkupunktową przewagę, co okazało się kluczowe dla dalszych losów tej potyczki – awans do finału przypieczętował wynikiem 15:9. Chińczyk ostatecznie dziś był drugi, bo wyborną dyspozycją ku uciesze gospodarzy zabłysnął Dimitri Coutya, który w wielkim finale postawił kropkę nad „i”, zwyciężając 15:7. Na trzecim miejscu ex aequo z Patrykiem znalazł się kadrowy kolega Quina, Jie Zhang.
W męskiej szpadzie kategorii A żaden z czwórki Polaków nie awansował do TOP8 Pucharu Świata. Na początku drugiej dziesiątki uplasował się Dariusz Pender, który w 1/16 finału wygrał 15:9 z Irakijczykiem Hayderem Al-Ogailim, a w kolejnej rundzie jego pogromcą 7:15 okazał się późniejszy brązowy medalista Włoch Matteo dei Rossi. Tuż za Penderem, na dwunastej lokacie, sklasyfikowano Michała Nalewajka, który wygrał 15:8 z Francuzem Quentinem Fernandezem-Anssousem, a potem uległ 10:15 jego rodakowi Luce Platanii. Na 41. pozycji wylądował Jakub Kochan po porażce 6:15 z zawodnikiem Trójkolorowych Gaetanem Charlotem w 1/32 finału. 43. był natomiast Marcin Żelazowski, który jako jedyny z biało-czerwonych odpadł ze zmagań po grupach. Górą ponownie Brytyjczyk. Złoto trafiło do aktualnego mistrza świata Pierse’a Gillivera, po pasjonującym triumfie w finale 15:12 nad Chińczykiem Gangiem Sunem. Na najniższym stopniu podium znalazło się także miejsce dla Niemca Maurice’a Schmidta.
– Gdyby porażka nie znała kary, sukces nie byłby nagrodą. Z Pucharu Świata w Cardiff wrócę odrabiać lekcje – tak swój start w szabli kategorii A podsumowała Kinga Dróżdż. Mistrzyni świata z włoskiego Terni dzisiejszą rywalizację nieoczekiwanie zakończyła już na etapie 1/8 finału, miażdżąc najpierw 15:1 Hinduskę Malti Malti, a następnie przegrywając 12:15 z zawsze groźną Węgierką Amarillą Veres. Ostatecznie była dziewiąta. Jedenasta lokata przypadła Marcie Fidrych, która rozprawiła się 15:9 z Turczynką Senay Guner i uległa 13:15 Ka Man Lam z Hongkongu. Ze złotego medalu, podobnie jak miesiąc temu w Tajlandii, przyszło cieszyć się Chince Haiyan Gu, która w finale nie dała szans Gruzince Ninie Tibilaszwili, gromiąc ją 15:3. Brąz poza Veres otrzymała reprezentacyjna koleżanka dzisiejszej zwyciężczyni Xufeng Zou.
W szabli kategorii B los Kingi i Marty podzieliły Karolina Strawińska oraz Jadwiga Pacek, które wyeliminowane zostały z turnieju w 1/8 finału. Pierwsza z dziewczyn na otwarcie fazy pucharowej minimalnie, bo 13:15, nie sprostała Chince Lanzhu Ao i była dziewiąta. Notowana na jedenastej pozycji druga z polskich zawodniczek nie podołała Węgierce Boglarce Mezo, z którą po jednostronnej walce doznała porażki 3:15. Pierwszy w tym roku wygrany Puchar Świata zapisała na swoim koncie Chinka Rong Xiao, która w finale bez większych problemów pokonała 15:7 Saysunee Janę z Tajlandii. Medalową stawkę uzupełniły Gruzinka Irma Khetsuriani z Włoszką Rossaną Pasquino.
————
Fot. British Fencing