Zofia Dzięcioł – artystka na scenie, mistrzyni na sportowych arenach

Pływanie, narciarstwo, lekkoatletyka, jazda konna, na rowerze, łyżwach i rolkach. Taniec, śpiew, teatr, musical, gra na flecie, pianinie i ukulele. To tylko niektóre umiejętności Zosi, 20-letniej multimedalistki w trzech dyscyplinach, wielokrotnej reprezentantki kraju we współzawodnictwie międzynarodowym. Trzeba niespożytych pokładów energii, by czerpać z życia, tak jak Zosia. Ta dziewczyna może być inspiracją dla wielu wątpiących w siebie, twierdzących, że nie podołają lub brakuje im zdolności. Poznajcie historię Zosi w opowieści mamy, Pauliny.

Praktyczne marzenia

Od kiedy na świecie pojawiła się Zosia, moje marzenia stały się bardzo praktyczne. Skoncentrowały się na jej przyszłości. Ta przyszłość właśnie nadeszła. W tym roku Zosia skończyła 20 lat. Nie narzekam. To nie jest zła przyszłość. Zosia chodzi do szkoły. Jest w drugiej klasie szkoły przysposabiającej do pracy. Wcześniej przez 13 lat chodziła do szkoły specjalnej, po rocznym epizodzie w szkole integracyjnej. Zosia chodziła też do przedszkola.

W szkole przysposabiającej do pracy Zosia spędza dobrze czas. Trafiła do małej, czteroosobowej klasy, ze wspaniałą wychowawczynią i nauczycielem wspomagającym. Członkowie klasy lubią się. Po Zosi widzę, jak przejmuje się klasowymi sprawami i odpowiedzialnie podchodzi do szkolnych obowiązków i wydarzeń.

Poza szkołą Zosia uczestniczy w mnóstwie zajęć i projektów, które kształtują jej rozwój. To aktywności wynikające z jej zainteresowań i talentów, wśród których obok śpiewu, muzykowania i tańca, najważniejszą rolę dla dobrostanu Zosi odgrywa sport.

Sport od urodzenia

Zosia urodziła się bardzo mała i słabiutka. Jej waga urodzeniowa wynosiła zaledwie 2 200 gramów. Napięcie mięśniowe miała obniżone tak bardzo, że nie była w stanie samodzielnie ssać pokarmu. Od razu było widać, że trzeba będzie ją wzmocnić. Pamiętam jak w pierwszych dniach życia Zosi, ceniona przez nas pani doktor Ganowicz, oznajmiła nam, że jak tylko wyjdziemy ze szpitala, trzeba będzie wdrożyć Zosię w ćwiczenia. Gdy zapytaliśmy jakie ćwiczenia, w odpowiedzi pani doktor zażartowała „na siłowni!”. Wtedy wydawało nam się, że nigdy nie będzie to możliwe. A jednak Zosia skończyła na siłowni. Ale po kolei.

Zaczęło się od ćwiczenia mięśni twarzy. Chodziło o to, by dziecko mogło jeść. Praca metodą NDT Bobath pomogła Zosi wzmocnić język i mięśnie twarzy. Jeździliśmy na ćwiczenia na drugi koniec Warszawy, gdyż wówczas metoda ta nie była wszędzie dostępna, ale opłaciło się. W tym początkowym okresie swojego życia Zosia uczestniczyła też w turnusach rehabilitacyjnych odbywających się w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie pod kontrolą pani neurolog rozwijała swój aparat ruchowy, pracując z fizjoterapeutami. Razem z mężem chłonęliśmy wszelkie wskazówki – jak Zosię przewijać, podnosić, sadzać, masować, bo jedyne, o czym wówczas marzyliśmy, było umożliwienie Zosi w miarę samodzielnego funkcjonowania.

Jak ryba w wodzie

Pierwsze kroki w sporcie Zosia stawiała na basenie.  Na zajęciach dla niemowląt prowadzonych przez panią Anię Kulę – Bąbelki pływają Zosia oswoiła się z wodą i nurkowaniem. Później przyszedł czas na naukę stylów pływackich. Uczyłam ją ja i instruktorzy. W szkole podstawowej regularnie chodziła na zajęcia ze swoim nauczycielem wychowania fizycznego, panem Krzysztofem, który uparcie szlifował jej umiejętności pływackie. Chodziła też na zajęcia prowadzone przez Mazowiecki Oddział Olimpiad Specjalnych i Mazowieckie Stowarzyszenie Społeczno-Sportowe Sprawni Razem. Wkrótce, gdy zaczęła startować w zawodach, zaczęliśmy szukać miejsca, gdzie mogłaby regularnie trenować pływanie w grupie. Mieliśmy szczęście trafić na pana Grzegorza Olędzkiego i prowadzony przez niego Integracyjny Uczniowski Klub Sportowy Muszelka, gdzie Zosia pływa do dziś.

Zobacz:  Oliwia Szmigiel i Daria Bujnicka z czwartym z rzędu medalem mistrzostw świata w badmintonie!
Najmniejsze buty w sklepie

Bardzo wcześnie Zosia też zaczęła przygodę z narciarstwem. Zależało nam, by oswoić ją z tą dyscypliną, bo sami jesteśmy jej miłośnikami. Zabieraliśmy więc kilkuletnią Zosię ze sobą na wyjazdy w góry, ubieraliśmy w sprzęt narciarski i zachęcaliśmy do nauki. Pamiętam, że nie mogłam kupić butów narciarskich w tak małym rozmiarze. Zosia na początku jeździła pod naszym nadzorem, a gdy poczuła się pewniej – z instruktorami w szkole nauki narciarstwa w ośrodku Czorsztyn-Ski w Kluszkowcach, by wreszcie zacząć regularne treningi w Sporteum na Górce Szczęśliwickiej.

Biegać każdy może, ale czy po rekord Europy?

Od maleńkości Zosia też biegała. Na początku trochę chaotycznie. Pierwsze nauki biegania pobierała na zajęciach Mazowieckiego Stowarzyszenia Społeczno-Sportowego Sprawni Razem. Z czasem pojawiła się potrzeba profesjonalnych treningów. Została przyjęta do założonego przez pana Roberta Korzeniowskiego klubu RK Athletics, gdzie trenowała lekkoatletykę jako jedyna zawodniczka z zespołem Downa. Choć trochę odstawała od grupy, ta aktywność bardzo ją wzmocniła. Zwiększyła jej wytrzymałość, poprawiła koordynację i wydolność. Zosia świetnie wypadała we współzawodnictwie krajowym i międzynarodowym na zawodach lekkoatletycznych Virtus i SUDS. Jest multimedalistką w konkurencjach biegowych i skoku w dal i rekordzistką Europy w biegu 400m.

Goniąc konie

Zosia od małego była też stałym bywalcem ośrodków jeździeckich, gdzie jeździliśmy wraz z mężem i siostrą Zosi konno. Spędzaliśmy tak wakacje i weekendy. Zosia bardzo chciała móc tak jak my dosiąść konia i dopięła swego. Uczyła się w zaprzyjaźnionych ośrodkach PGR Bródno i w Sasku Małym. Tam też nabrała pewności siebie i zaufania do tych wspaniałych zwierząt i zaczęła coraz odważniej jeździć. Dziś czerpie satysfakcję tak z jazdy , jak i całej otoczki związanej z jeździectwem (więcej można przeczytać tu).

Na kółkach

Zosi nie było łatwo opanować jazdy na dwóch kółkach. Rower, hulajnoga czy rolki stanowiły wyzwanie, ponieważ wymagają dobrego poczucia równowagi i przezwyciężenia strachu przed prędkością i upadkiem. Choć z początku nauka wydawała się syzyfową pracą, Zofia po wielu próbach pokonała bariery i opanowała wszystkie umiejętności. Dziś na rowerze samodzielnie dojeżdża na zajęcia w Domu Kultury Świt czy na siłownię. Rolki zakłada na spacery po parku. Choć wciąż nie czuje się na nich pewnie, nie odpuszcza.

Życie jest jak rejs

Zosia jest też żeglarzem. W załodze pełni funkcję pomocnika kapitana, a czasem po prostu majtka, który na łodzi ma swoje zadania. Daje jej to tyle radości, że gdy tylko słyszy o planowanym rejsie, natychmiast zaczyna pakować torbę. Żeglarstwem zaraził ją tata, który z przyjaciółmi często pływa po mazurskich jeziorach. Od małego więc Zosia towarzyszyła mu w rejsach, a z czasem też w regatach, gdzie spotyka wiele zacnych osobowości, takich jak kapitan Krzysztof Baranowski. Dzięki żeglarstwu została też wielką fanką zespołu Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, czerpiąc z ich pieśni inspiracje do muzykowania przy ognisku.

Na scenie

Muzyka odgrywa ogromną role w rozwoju Zosi. Jako mała dziewczynka dużo słuchała muzycznych słuchowisk. Obserwowaliśmy, że fajnie reaguje na piosenki i chętnie uczy się z nich słów, a nawet całych zdań. Później z zapałem przysłuchiwała się tacie grającemu na gitarze i coraz odważniej dośpiewywała kawałki do granej przez niego muzyki. W szkole podstawowej pani Renata „od muzyki” nauczyła ją grać na flecie. Kilkuletnia Zosia uczestniczyła też w zajęciach tanecznych: Love Dance Academy, Egurrola Dance i tańca nowoczesnego w Domu Kultury Świt. Później przyszedł czas na ukulele i wokal, których tajniki Zosia zgłębia na zajęciach u pana Konrada i pani Michaliny w DK Świt. Tam też uczestniczy w zajęciach teatru muzycznego Gaffa, gdzie rozwija swoją pasję aktorsko -wokalną i występuje w spektaklach Kopciuszek, Akademia Pana Kleksa i Aladyn.

Zobacz:  Niezwykły turniej w Bielsku-Białej. Legia blisko mistrzostwa Polski
Sport wzmacnia zdrowie i uczy

Sport daje zdrowie, a tego najbardziej potrzebowała Zosia. Sport tworzy platformę do rozwoju, poznawania świata i ludzi, uczenia się i spędzania aktywnie czasu, tak z rodziną, jak z kolegami, przyjaciółmi. Baliśmy się, że będąc osobą z zespołem Downa nasza córka będzie cierpiała na brak towarzystwa i pasji. To nas jeszcze bardziej zmotywowało do inwestowania w jej rozwój sportowy. Z czasem odkryliśmy też inne korzyści z uprawiania sportu. Nasza córka stawała się coraz bardziej samodzielna, uważna, zdyscyplinowana. Szybko uczyła się zasad obowiązujących na pływalni czy stadionie lekkoatletycznym, zapamiętywała ćwiczenia, dążyła do tego, by coraz dokładniej je wykonywać. Gdy zaczęła zdobywać medale na zawodach, poczuliśmy ogromną dumę. Podziwiamy ją za zaangażowanie i wysiłek, jaki wkłada w zajęcia sportowe. To jest dla nas – rodziców niesamowicie wzmacniające.

Sportowe korzyści

Sport nauczył Zosię odwagi i stawiania czoła wszelkim przeciwnościom. Bycia sobą, gdziekolwiek jest, i umiejętności znalezienia się w każdej sytuacji. W najbliższym środowisku Zosia znana jest z otwartości i zaangażowania we wszelkie projekty – sportowe, szkolne, artystyczne. Ma duże grono przyjaciół i kolegów. Chętnie podejmuje wyzwania i lubi sprawdzać się, nie tylko w sporcie. Na tej arenie osiąga sukcesy, o jakich wielu może tylko marzyć. Reprezentuje kraj i zdobywa medale w pływaniu, narciarstwie i lekkiej atletyce. Ma poczucie własnej wartości.

Przez sport Zosia spotkała wiele ważnych dla niej osób. Ukochanego trenera Bartłomieja Kuziarę, prowadzącego sekcję pływacką SONI, który stał się dla niej mistrzem i inspiracją w sporcie i w życiu. Wspaniałych nauczycieli pływania w Integracyjnym Uczniowskim Klubie Sportowym Muszelka – Zuzannę, Grzegorza, Daniela. Pana Grzegorza Olędzkiego, założyciela klubu IUKS Muszelka, trenera olimpijczyków Krzysztofa i Michała Chmielewskich (również zawodników IUKS). Mistrza olimpijskiego Roberta Korzeniowskiego, który osobiście dawał Zosi wskazówki trenerskie i kibicował jej na zawodach. I wreszcie grono najbliższych koleżanek i kolegów, z którymi regularnie jeździ na obozy i zawody oraz spotyka się prywatnie.

Dziś najważniejszą dyscypliną w życiu Zosi jest pływanie. Pływanie trenuje codziennie przez cały rok i regularnie startuje w zawodach.  W kraju nie ma sobie równych w stylu klasycznym, motylkowym i dowolnym, w których co roku zdobywa mistrzowskie tytuły. Ma na koncie też medale we współzawodnictwie międzynarodowy, w tym złote wywalczone podczas  Igrzysk Europejskich Virtus w pływaniu stylem dowolnym 400m i stylem zmiennym 200m.

Treningi i umiejętności pływackie dają jej wielką swobodę także poza sportem. Podczas wakacyjnych i żeglarskich pobytów na jeziorach jako jedyna w towarzystwie pływa stylem motylkowym na wodach otwartych. Dzięki pływaniu jest sprawna i silna, co przydaje się podczas górskich wypraw i wycieczek turystycznych. Rzadko miewa problemy zdrowotne. Wzmocniona odporność procentuje dobrym samopoczuciem i brakiem infekcji, tak częstych w przypadku osób z zespołem Downa.

Dzięki sportowi Zosia ma poczucie samorealizacji i własnej wartości, wzmacniane przez osiągane przez nią sukcesy sportowe. Ma cel, plan i motywację do podejmowania co dziennie aktywności fizycznej. Sport wzbogacił jej życie o kolegów i przyjaciół, z którymi jest w stałym kontakcie, pomimo dzielących ich kilometrów.

Zosia ma również cele i marzenia niezwiązane ze sportem: nagranie własnej piosenki czy praca w zespole ratownictwa medycznego. Jestem pewna, że przy jej odwadze do podejmowania wyzwań, uporze i konsekwencji, zrealizuje je. Ale to sport, obecny w życiu Zosi praktycznie od urodzenia, tę odwagę i konsekwencję ukształtował.

Copyright PARASPORTOWCY.PL 2017

error: Nasze materiały chronione są prawem autorskim! Kopiowanie ich i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione! - paraSPORTOWCY.PL