Trzy brązowe krążki to dorobek siedmioosobowej polskiej reprezentacji podczas badmintonowych mistrzostw świata w Bazylei. Po brązowy kruszec w grze pojedynczej sięgnął Bartłomiej Mróz, który pewnie zmierza po kwalifikację na przyszłoroczne igrzyska paraolimpijskie w Tokio. Dwukrotnie na najniższy stopień podium wskoczyła Daria Bujnicka, która w deblu osiągnęła sukces z Oliwią Szmigiel, zaś w mikście mogła liczyć na wsparcie Malezyjczyka Didina Taresoha.
Bartłomiej Mróz z grupowymi rywalami w grze pojedynczej (kat. SU5) rozprawił się w ekspresowym tempie, spędzając na boisku łącznie 79 minut. Trzy triumfy bez straty seta dały mu pierwsze miejsce w grupie i pewny awans do 1/8 finału mistrzostw świata. W nim zmierzył się z Japończykiem Tetsuo Urą, który okazał się bezradny w starciu z naszym rodakiem, a jedyne na co było go w piątek stać, to zdobytych po dziewięć punktów w każdej z odsłon. W ćwierćfinale po przeciwnej stronie siatki czekał już na Polaka Singapurczyk Wei Ming Tay. Potyczka ta nie należała do najłatwiejszych, a o końcowym rezultacie zadecydowały pojedyncze lotki. Obronną ręką wyszedł Mróz, ustalając wynik setów na 21:18, 21:19. Mecz o wielki finał stanowił z kolei powtórkę z ostatnich mistrzostw świata. Nasz zawodnik trafił w nim bowiem na Indonezyjczyka Suryo Nugroho. Fortuna i tym razem sprzyjała Azjacie, który w poszczególnych partiach pozwolił ugrać polskiemu reprezentantowi 14 oraz 19 punktów. Imponująca kolekcja trofeów Bartłomieja Mroza powiększa się zatem o brązowy kruszec.
W sobotę 24-latek miał również do rozegrania ćwierćfinał debla (kat. SU5), który od początku mistrzostw tworzył z tureckim badmintonistą Ilkerem Tuzcu. Współpraca obu panów już wielokrotnie zaprowadziła ich na podium międzynarodowych imprez. Ostatni wielki sukces celebrowali w minionym roku w Rodez, gdzie sięgnęli po tytuł mistrzów Europy. Tegoroczny czempionat globu polsko-turecki duet kończy ostatecznie na lokatach 5-8. Po mocno wyrównanej walce nie sprostali bowiem Chińczykom Shengzhuo Shi i He Zhirui, którzy rozstrzygnęli to spotkanie na swoją korzyść w dwóch setach, do 17 i 18 pkt.
Bez medalu w grze pojedynczej (kat. SS6) powróci z kolei Oliwia Szmigiel, która w ćwierćfinale nie podołała Amerykance Katherine Valli, przegrywając z nią oba sety do 17. Doświadczenie, jakie zebrała w Bazylei, jest jednak bezcenne.
Po kilku kwadransach odpoczynku Szmigiel na boisko wyszła ponownie, by wraz z Darią Bujnicką rozegrać półfinał debla (kat. SS6). Biało-czerwone nie były w stanie nawiązać wyrównanej walki z późniejszymi zwyciężczyniami, Angielkami Rebeccą Bedford i Rachel Choong, które rozbiły Polki w pierwszym secie do trzech punktów, zaś w drugim dały im szansę zdobyć 12 „oczek”. Nasze panie powtarzają tym samym wynik z mistrzostw świata z 2017 roku, gdzie również były trzecie.
Daria Bujnicka jako jedyna z polskiej reprezentacji wzbogaciła się podczas tych mistrzostw o dwa krążki. Późnym popołudniem wraz z Malezyjczykiem Didinem Taresohem wystąpiła w półfinale miksta (kat. SS6), w którym oboje otrzymali cenną lekcję od aktualnych mistrzów globu, Rachel Choong i jej rodaka Andrew Martina. Mecz ten trwał dziewiętnaście minut i zakończył się korzystnymi dla Anglików wynikami 21:9, 21:13.
————
Fot.: Para-Badminton Poland.