Centrum Sportu Politechniki Poznańskiej, które na kilka dni stało się stolicą europejskiej bocci, dla biało-czerwonych okazało się szczęśliwe trzykrotnie. W niedzielę wiele radości dostarczył polskim kibicom Damian Iskrzycki, zwycięzca indywidualnego turnieju w BC3. Dziś na konto polskiej reprezentacji wpadły dwa krążki. Ze złota cieszy się polska para BC3, zaś z brązu drużyna BC1/BC2. To dobre wiadomości w kontekście zbliżających się igrzysk paraolimpijskich w Tokio w 2020 roku, gdyż w trakcie turnieju zdobywać można było punkty do rankingu światowego, na podstawie którego wyłonieni zostaną uczestnicy tych igrzysk.
Czytaj również: Damian Iskrzycki wygrał turniej w Poznaniu!
Polska para Damian Iskrzycki i Edyta Owczarz coraz śmielej akcentuje swoją obecność na międzynarodowej arenie, o czym świadczy doskonale wywalczona przez ten duet czwarta pozycja podczas lipcowych zawodów World Open w portugalskim Povoa de Varzim. Biało-czerwoni posiadający jeszcze w rezerwie Zbigniewa Bednarka przeprowadzoną wczoraj grupową fazę rozgrywek zakończyli z kompletem trzech zwycięstw, zostawiając w pokonanym polu Czechów (11:0), Włochów (7:1) oraz Niemców (4:2). Tym oto sposobem w półfinale przyszło im zmierzyć się z numerem „7” światowego rankingu, Rosją (Polska w tym zestawieniu plasuje się na 19. miejscu). Ubiegłoroczni mistrzowie Europy do strefy medalowej wyszli z drugiej pozycji, mając na koncie zwycięstwo z Danią (13:0) oraz niespodziewaną porażkę ze Słowacją (2:4). Polskich zawodników przed rokiem w Poznaniu cieszących się ze srebrnych krążków choć czekała ciężka przeprawa, to przed spotkaniem z reprezentacją Sbornej nie nakładali na siebie niepotrzebnej presji. Po pierwszym endzie przegranym 0:2 biało-czerwoni zmuszeni byli gonić wynik. Bardzo dobre w ich wykonaniu okazały się trzy kolejne odsłony, w których zdobyli odpowiednio 1, 3 oraz 1 punkt, co przełożyło się na wygraną z Rosją 5:2.
W pojedynku o złoto na naszych zawodników czekali Słowacy, którzy miejsce w wielkim finale przypieczętowali zwycięstwem 5:2 nad Czechami. Ci z kolei po triumfie w dogrywce nad Rosjanami (w regulaminowym czasie gry był wynik 2:2) opuszczają stolicę Wielkopolski z brązem na szyi. Polacy punktowali w każdej z czterech serii. Już w otwierającym tę potyczkę endzie wypracowali sobie przewagę, konsekwentnie powiększaną w kolejnych odsłonach spotkania. Biało-czerwoni zmiażdżyli swoich przeciwników, w poszczególnych partiach zdobyli 2, 3, 3 oraz 1 „oczko”, triumfując ostatecznie w meczu wynikiem 9:0. W czwartym endzie na boisku u boku ubiegłorocznego wicemistrza Europy Damiana Iskrzyckiego oglądać mogliśmy Zbigniewa Bednarka, który udanie zastąpił Edytę Owczarz.
Drużyna spisała się na brąz
Równie trudne zadanie miała przed sobą łączona kategoriami drużyna BC1/BC2, w skład której weszli Kinga Koza, Wojciech Lamch, Mateusz Urbański, Marta Wesołek oraz Patryk Barszczyk. Biało-czerwoni to rankingowa „20” i podobnie jak ich koledzy z BC3 przed rokiem w stolicy Wielkopolski zgarnęli srebrne krążki. Miejsce w najlepszej czwórce drużynowego turnieju, do którego awansowali z drugiej pozycji, zapewnili sobie dzięki zwycięstwom z Chorwatami (5:2) i Niemcami (7:5). W ostatnim meczu z notowanymi osiem miejsc wyżej w globalnym zestawieniu Rosjanami Polacy ponieśli dotkliwą porażkę 2:15, co poskutkowało rozstawieniem ich w półfinale z ubiegłorocznymi mistrzami Europy z Povoa de Varzim, Słowakami. Najlepsza aktualnie na Starym Kontynencie drużyna miejsce w pucharowej fazie rozgrywek przypieczętowała triumfami nad Włochami (13:2) i Ukrainą (6:2). Swoją dzisiejszą grą Słowacy pokazali, że zajmowane przez nich czwarte miejsce w światowym rankingu nie jest dziełem przypadku. Wystawieni do tego pojedynku Lamch, Koza, Wesołek oraz Urbański okazali się być bezradni w starciu z z tak utytułowanymi przeciwnikami. W sześciu endach zdołali grać na sam koniec jeden punkt, ulegając im ostatecznie 1:11.
Tym samym polskiej drużynie pozostała walka o brąz. Ich rywalami po porażce ze Słowacją 4:6 okazali się Ukraińcy okupujący w globalnym zestawieniu 24. lokatę. Słabsi od biało-czerwonych na „papierze” przeciwnicy po półmetku rywalizacji wysunęli się na prowadzenie 4:0. Dwie kolejne partie należały już do naszych reprezentantów, którzy zdobyli łącznie trzy punkty. Przy korzystnym dla Polaków stanie 4:3 do Wojciecha Lamcha i Mateusza Urbańskiego dołączyła Kinga Koza, zastępując obecnego wcześniej przez pięć rund na boisku Patryka Barszczyka. W składzie tym biało-czerwonym udało się doprowadzić do remisu 4:4 i o losach lokaty na trzecim stopniu podium zadecydowała dogrywka. Tę wojnę nerwów lepiej wytrzymali nasi reprezentanci, którzy zdobyli punkt na miarę zwycięstwa i tym samym podczas medalowej ceremonii wieńczącej Bisfed 2018 Poznań Boccia Regional Open odbiorą brąz. Złote krążki po zwycięstwie 5:2 nad Słowakami zawisną natomiast na szyjach Rosjan.
————
Fot.: Polski Związek Bocci.