Portugalskie Montemor o Velho gościło w dniach 22-26 sierpnia najlepszych na świecie specjalistów w sprincie kajakowym oraz parakajakarstwie. W mistrzostwach globu zaprezentowało się łącznie siedmioro niepełnosprawnych polskich zawodników, zaś prawo startu w wyścigach medalowych wywalczyło sobie troje z nich.
Na kajakarskie mistrzostwa świata w Portugalii powołana została siedmioosobowa reprezentacja Polski w następującym składzie: Jakub Tokarz (START Wrocław), Mateusz Surwiło (START Zielona Góra), Kamila Kubas (START Zielona Góra), Katarzyna Sobczak (START Wrocław), Robert Studziżba (UKS „4” Katowice), Zbigniew Olizarowicz (START Poznań), Tomasz Moździerski (OTK Opole). Największą wszechstronnością z tego grona wykazał się Tokarz, który znalazł się w dwóch finałach A.
Jakub Tokarz to najbardziej utytułowany polski kajakarz. 36-latek jest m.in. mistrzem paraolimpijskim z Rio de Janeiro w konkurencji KL1, a także multimedalistą mistrzostw świata i Europy. W finale KL1, do którego awans uzyskał bezpośrednio z biegu eliminacyjnego (był w nim trzeci), nasz reprezentant zajął piąte miejsce z czasem 52,896 s, zachowując tym samym status quo z zawodów z 2017 roku. Podobnie jak przed rokiem w czeskich Racicach z tytułu mistrza globu cieszył się Włoch Esteban Farias, który dystans 200 metrów pokonał w 49,796 s. Na drugiej pozycji finiszował Węgier Robert Suba (+0,810 s), a trzeci był Brazylijczyk Luis Silva (+1,580 s). W zmaganiach kanadyjkarzy VL2 Tokarz ukończył rywalizację z rezultatem 58,106 s na ostatnim dziewiątej pozycji. Dwie pierwsze pozycje w tym wyścigu zgarnęli Brazylijczycy. Złoto powędrowało do Igora Tofaliniego (54,316 s), który swojego rodaka Luisa Silvę wyprzedził o 0,595 s. Czołową trójkę uzupełnił natomiast Włoch Marius Ciustea (55,246 s).
Szósta na świecie w KL3 jest natomiast 24-letnia Katarzyna Sobczak. Zawodniczka Startu Wrocław o miejsce w najlepszej dziewiątce zmuszona była powalczyć w wyścigu półfinałowym, wygranym zresztą z przewagą jednej długości łodzi. W finale A nasza brązowa medalistka mistrzostw Europy z Belgradu dopłynęła do mety w 57,746 s, tracąc tym samym 4,075 s do zwyciężczyni, którą okazała się Szwedka Helena Ripa. Aktualna mistrzyni Starego Kontynentu na pokonanie całego dystansu potrzebowała 53,671 s. Na drugim miejscu finiszowała obrończyni tytułu sprzed roku, Amanda Reynolds z Australii (+0,210 s), trzecia zaś była Rumunka Mihaela Lulea (+1,155 s).
Na ósmej lokacie w finale A w najliczniej obsadzonej męskiej kategorii KL3 (łącznie wystartowało 36 panów) uplasował się trenujący na co dzień w Starcie Zielona Góra Mateusz Surwiło, który 200 metrów przepłynął w 42,522 s. Wysoka dyspozycja Polaka oraz fakt, że wciąż utrzymuje się w czołówce światowej, dobrze wróżą przed przyszłorocznymi kwalifikacjami do igrzysk paraolimpijskich w Tokio. Mistrzem świata już po raz kolejny został Ukrainiec Sierhij Jemielianow, który w ostatnich latach całkowicie zdominował rywalizację w tej grupie. Reprezentant naszych wschodnich sąsiadów na finiszu zameldował się w czasie 39,031 s, mając wyraźną przewagę nad resztą stawki. Zdobywcę srebrnego krążka Caio Carvalho z Brazylii pokonał o 0,730 s, trzeci w tym wyścigu Rosjanin leonid Kryłow finiszował 1,865 s po zwycięzcy.
Na finale B swoją przygodę z mistrzostwami świata zakończyło trzech naszych zawodników. Robert Studziżba w KL2 dopłynął do mety na piątym miejscu. Finał B kanadyjek VL3 zakończył się z kolei zwycięstwem Tomasza Moździerskiego, wicemistrza Europy w tej specjalności, ósmy zaś był Zbigniew Olizarowicz.
Wielkie kontrowersje wciąż wzbudza sprawa brązowej medalistki igrzysk paraolimpijskich Kamili Kubas, która przed zawodami poddana została ponownemu badaniu klasyfikacyjnemu. Wynik tego badania dla wszystkich był zaskoczeniem. 35-latce bowiem, wcześniej rywalizującej w KL1, w której prawo startu przysługuje zawodnikom z największym stopniem niepełnosprawności, przyznano wyższą klasę startową – KL2. Klubowa koleżanka Mateusza Surwiło w starciu z bardziej sprawnymi rywalkami okazała się być bez szans. W biegu półfinałowym Polka zajęła piątą pozycję, odpadając tym samym z dalszej rywalizacji. Zielonogórski Start nie zamierza jednak bezczynnie przyglądać się tej sprawie i już teraz zapowiada złożenie wniosku o reklasyfikację.
————
Fot.: Archiwum Katarzyny Sobczak.