Bruno Łukaszyk nie przestaje zachwycać! Nasz utalentowany narciarz alpejski kontynuuje medalową pasję podczas trwających w słowackiej Jasnej mistrzostw świata niesłyszących. Dwa dni temu był drugi w supergigancie, a dziś powtórzył ten sukces w kombinacji alpejskiej.
Bruno Łukaszyk na co dzień reprezentuje barwy Wrocławskiego Klubu Sportowego Niesłyszących „ŚWIT” Wrocław. Sportowy świat na dobre o nim usłyszał przed rokiem w tureckim Erzurum, gdzie okazał się absolutną rewelacją igrzysk Głuchych. Swoje starty w konkurencjach alpejskich zwieńczył wówczas trzema złotymi medalami oraz jednym srebrem.
W trwających mistrzostwach świata Łukaszyk jest jednym z głównych kandydatów do podium. Srebro zdobyte w środowym supergigancie pobudziło jego apetyt na więcej. Po półmetku dzisiejszych zmagań w kombinacji alpejskiej, która składała się z supergiganta oraz slalomu, Polak przewodził stawce z czasem 1:19,36, mając 0,99 s przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem Włochem Luką Loranzim. Trzeci po supergigancie ze stratą 1,53 s był Francuz Thomas Luxcey.
W decydującej finałowej rundzie Bruno Łukaszyk osiągnął na mecie 45,38 s, co po zsumowaniu czasów z obu przejazdów dało łączny rezultat 2:04,74. Jeszcze lepiej spisał się startujący tuż po nim Loranzi, który zanotował kapitalny przejazd w slalomie (43,71 s) i dzięki temu sięgnął w Jasnej po drugie złoto. Naszego alpejczyka, który w tej sytuacji ponownie musiał zadowolić się srebrem, dzieliło od Włocha 0,68 s. Miejsce w trójce obronił Luxcey, tracąc do triumfatora 4,08 s.
Dziś na stoku o jak najlepszy wynik walczyła również klubowa koleżanka Łukaszyka, Wiktoria Choręziak, która po supergigancie zajmowała z czasem 1:55,14 ósmą lokatę. Ostatecznie została zdyskwalifikowana za ominięcie bramki w slalomie. Złoto zgarnęła Austriaczka Melissa Koeck, która swoje zwycięstwo przypieczętowała czasem 2:12,52. Srebro przypadło Francuzce Melanie Rembaud (+6,10 s), a brąz Niemce Nele Schutzbach (+7;31 s).