Magdalena Andruszkiewicz złotą medalistką mistrzostw świata w Kobe. W biegu na 100 metrów w kategorii T72 (frame running) nie miała sobie równych.
– Było po prostu świetnie. Wszystko ułożyło się idealnie. Chciałam ukończyć bieg na pudle i udało się, a do tego zrobiłam to w bardzo fajnym czasie – mówiła na mecie Magda, która z czasem 17.51 s poprawiła rekord Europy. Była jedyną startującą w stawce siedmiu zawodniczek, która złamała wynik 18 sekund. Marek Andruszkiewicz, tata Magdy, oglądał jednak wyścig z niepokojem.
– Wynik wcale nie był przesądzony. Wiedzieliśmy, że do Kobe przyjadą najlepsze zawodniczki świata. Obawialiśmy się Amerykanki, z którą Magda miała okazję walczyć w Danii. Tam były blisko siebie. W Kobe Amerykanka została w tyle. Po prostu ciężka praca na treningach przyniosła efekt – mówi Marek Andruszkiewicz.
Za Magdą na podium uplasowała się Hiszpanka Judith Tortosa Villa z czasem 18.53 i Amerykanka Sayer Grooms z wynikiem 19.02.
Starty zgodnie z planem
Z wykonania planu cieszył się także Michał Derus, startujący na 100 m w klasie T47, który do Japonii przyjechał, by walczyć o kwalifikację paralimpijską.
– Nie mogłem tego zrobić przed rokiem na mistrzostwach świata w Paryżu. Tam wyeliminowała mnie kontuzja. Tutaj chcę się odegrać za zeszłoroczne mistrzostwa.
O wynikach podczas jego biegu eliminacyjnego decydowała nie tylko dyspozycja, ale i wiatr, który spowalniał zawodników. Reprezentujący START Tarnów Michał linię mety biegu eliminacyjnego na 100 m przekraczał na drugim miejscu z czasem 11.12 s, zapewniając sobie miejsce w finale.
– Wiatr wieje nie z tej strony, co trzeba, trochę przytrzymuje. Nie narzekam. Wszyscy mamy takie same warunki. Ja swoje wykorzystałem dobrze.
Do finału biegu 1500 m kategorii T 11 z pierwszego miejsca awansowała Joanna Mazur.
– Zrobiliśmy to pewnie i spokojnie. Tak jak sobie zaplanowaliśmy – podsumował bieg Michał Stawicki, przewodnik Joanny.
Ich radość z awansu nie trwała jednak zbyt długo. Sędziowie po dokładnym przeanalizowaniu biegu Joanny i Michała dopatrzyli się nieprawidłowości. Nasza zawodniczka na drugim okrążeniu przebiegła przez krawężnik, co poskutkowało dyskwalifikacją.
Rekordy
Mistrzostwa świata w Kobe, które odbywają się na trzy miesiące przed paralimpiadą, stoją na wysokim poziomie. Tylko podczas porannej sesji padły dwa rekordy świata, 5 rekordów kontynentalnych i jeden rekord tych zawodów.
Sensacją dnia był Carlo Fabio Marcello Calcagni. W swoim debiucie na mistrzostwach 56-latek ustanowił rekord świata we frame-runningu. Pilot włoskiej armii, uczestnik wojny na Bałkanach, tę dyscyplinę uprawia dopiero od trzech lat.
– To wspaniałe, że mogłem tego dokonać. Choruję na serce, mam też chorobę neurodegeneracyjną i mam nadzieję, że ten start i wynik staną się inspiracją dla wielu ludzi – powiedział Włoch po swoim starcie.
————
Fot. Marco Mantovani/Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start”
Informacja prasowa PZSN „Start”