Jesteśmy na półmetku drugiego dnia turnieju Metro Cup w Warszawskiej Arenie Ursynów. Reprezentacja Polski wygrywa z Holandią i notuje się na 3 miejscu w grupie B. Znamy już końcowe wyniki fazy grupowej. Jesteśmy świadkami niesamowitej walki. Rugby na najwyższym światowym poziomie.
Dzisiejszy dzień rozpoczął się od niesamowitych emocji. Reprezentacja Polski zmierzyła się w ostatnim grupowym meczu z Holandią. Kibice szybko się rozbudzili i dopingowali swoich faworytów już od pierwszych sekund. Na boisko wyjechali Kapusta, Szałabski, Rocki oraz Szostak. Po przeciwnej stronie ustawili się Falorni Timothy, Den Admirant Pieter, Haouam Reda oraz Van Doorn Revando. Z pełną determinacją i mocą weszliśmy w ten mecz. W szeregach naszej drużyny widać było zgranie, dynamikę i dużą chęć zwycięstwa. Holendrzy mieli duże problemy z wyprowadzeniem akcji. Gdy tylko przekraczali naszą połowę szybko tracili piłkę, która wpadała wprost w ręce Polaków. Przechwyty, dobrze przemyślane akcje sprawiły, że na tablicy wyników znacznie częściej notowaliśmy zmiany po biało-czerwonej stronie. Od początku to my przodowaliśmy 3:0, 5:1, 8:2, 11:3… Pierwsza kwarta zakończyła się z wynikiem 17 do 7. Nasze gardła same wyrywały się do okrzyków po kolejnych udanych akacjach. Z wielką przyjemnością patrzyło się na taką grę. W drugiej kwarcie na boisku mogliśmy podziwiać Rękawieckiego, Brudka, Łachmanowicza i Kosidra. Odnotowaliśmy też pierwsze przewinienie i karę. Leszek Łachmanowicz musiał udać się na „ławkę” kar. Dlaczego? „Four in the key” oznajmił sędzia. A to oznacza, że zawodnik wjechał jako czwarty do strefy bramki, a dopuszcza się tylko trzech zawodników do obrony w tej strefie. Po pierwszej połowie Polacy mieli na koncie o 9 punktów więcej. Na boisko wszedł Piotr Stankiewicz, powrócił Rocki, Kapusta i Szostak. Kolejne akcje zachwycały polskich kibiców. Wciąż utrzymywaliśmy przewagę punktową. Po trzeciej kwarcie na tablicy widniało 43 do 32. W ostatniej już części spotkania emocje opadły. Nasi zawodnicy grali spokojnie i utrzymywali przewagę. Wygraliśmy 58 do 42. Przed końcem meczu boisko opuścić musiał Rękawiecki ze względu na problem techniczny z przednim kołem wózka. Zmienił go Łukasz Szałabski.
W tym samy czasie rozgrywany był mecz Rosja kontra Niemcy. Ten mecz był bardzo podobny do tego, w którym grali Polacy. Tam to nasi zachodni sąsiedzi wiedli prym. Rozpoczęli dokładnie tak samo 3:0. Stopniowo powiększali swoją przewagę, aż utrzymali się na +10. Tę przewagę trzymali prawie do końca spotkania. Powiększyli ją dopiero w drugiej połowie ostatniej kwarty. Zakończyli mecz wynikiem 39 do 52.
Po godzinnej przerwie na boisko wyjechali Szwecja oraz Brazylia. Już wtedy wiedzieliśmy, że naszym rywalem w kolejnym meczu będą właśnie Szwedzi. Reprezentacja Polski śledziła ich zmagania i analizowała grę swoich przyszłych przeciwników. Dużo lepiej na parkiecie czuli się Brazylijczycy. Grali konsekwentnie i z determinacją walczyli o każdą piłkę. Odnieśli sukces i dużą przewagą pokonali zawodników ze Szwecji. Brazylia wygrała 53 do 29. Tuż obok bardzo rozgrywał się emocjonujący mecz Danii z Francją. Nasi grupowi rywale walczyli zacięcie o pierwsze miejsce w grupie. Już od samego początku nieco lepsi okazywali się Francuzi. Nie oddali swoim rywalom pałeczki, mimo ich wielkiego zaangażowania wynik Duńczyków był zawsze z tyłu. Przyjemnie oglądało się ich grę. Mogliśmy podziwiać ciekawe rozwiązania i niezapomniane bramki. Mecz zakończył się wynikiem 45 do 53.
Układ tabeli po zakończeniu fazy grupowej wygląda następująco:
Grupa A:
- Niemcy
- Brazylia
- Rosja
- Szwecja
Grupa B:
- Francja
- Dania
- Polska
- Holandia
W dniu dzisiejszym przed nami jeszcze 4 mecze. O godzinie 15:00 zmierzy się Polska ze Szwecją oraz Rosja z Holandią. Dwie i pół godziny później czyli 17:30 rywalizować będą Niemcy – Dania, a także Brazylia – Francja. Zapraszamy do kibicowania na trybunach lub przed ekrany na stronie www.metrocup.pl