Przed nami ostatni dzień turnieju Metro Cup. Czekamy na finały. Kto zdobędzie puchar? Pretendentów jest dwóch: Francja oraz Niemcy. Reprezentacja Polski zajmuje szóste miejsce po emocjonującym meczu z Rosją. Dzień wcześniej pokonują Szwedów, którzy ostatecznie lądują na ósmym miejscu.
W piątek byliśmy świadkami niezwykłej gry naszej reprezentacji. W krzyżówkach zmierzyliśmy się z ekipą ze Szwecji. Zwycięstwo dawało nam przepustkę do walki o 5 miejsce w cały turnieju. Polacy wyszli na boisko mocnym, doświadczonym składem. Od samego początku chcieli w tym meczu pokazać swoją siłę. Rafał Rocki, Łukasz Szałabski, Paweł Szostak oraz Krzysztof Kapusta to oni wyprowadzali pierwsze akcje po stronie biało – czerwonych. Jednak początek meczu należał do reprezentacji Szwecji. Szybko wyszli na 3 punktowe prowadzenie. Pojawiały się faule, rywalizacja była zacięta. Nikt nikogo nie oszczędzał. Ostatnie minuty pierwszej kwarty szliśmy łeb w łeb, punkt za punkt. Druga kwarta zdecydowanie należała już do biało-czerwonych. Cóż to były za podania, zwroty akcji i przechwyty. Niesamowita siła i energia wstąpiła w naszą reprezentację. Kiedy mieliśmy już 3 punktową przewagę trener zmienił skład naszego zespołu. Na ławkę zeszli Szostak oraz Szałabski, a na boisku pojawili się Rękawiecki i Kosider. Dobra passa trwała, przewaga powiększała się. Kiedy zabrzmiał dzwonek oznajmiający koniec drugiej kwarty, na tablicy wyników było już 27 do 20 dla Polaków. Okrzyków radości polskich kibiców nie było końca. Na trzecią kwartę wyszli Kapusta, Szostak, Kosider i Rękawiecki. Tę część rozpoczęliśmy od kilku strat, jednak szybko wróciliśmy na dobre tory. Przez całą kwartę szliśmy punkt za punkt. Duży zwrot i piękne przechwyty zanotowaliśmy pod koniec czwartej części meczu. Mecz zakończyliśmy z 51 bramkami na koncie oraz 42 po stronie Szwedów.
W tym samym czasie Rosja podejmowała Holandię. Kątem oka śledziliśmy mecz, w którym miał zostać wyłoniony nasz sobotni przeciwnik. Początkowo bardzo wyrównane spotkanie, które już w pierwszej kwarcie zaczęło należeć do reprezentacji Rosji. Czterema punktami prowadzili Rosjanie. Holandia jednak nie dawała za wygraną i zbliżała się do remisu. Rosjanie jednak nie chcieli oddać zwycięstwa. Ostatecznie zwyciężyli wynikiem 49 do 42.
Sobotni poranek wszyscy przygotowywali się do ostatniego meczu reprezentacji Polski. Kibice szykowali gardła, zawodnicy wraz z trenerem nanosili ostatnie poprawki do taktyki. Głośny doping dla biało – czerwonych dało się słyszeć w całej hali. W pierwszym składzie trener wypuścił na boisko Krzysztofa Kapustę, Łukasza Brudka, Krzysztofa Kosidra oraz Łukasza Rękawieckiego. Już od początku widać było, że reprezentacja Rosji będzie trudnym przeciwnikiem. Ich poziom gry w tym turnieju zadziwia. Od początku spotkania to my goniliśmy ich wynikiem. Po pierwszych pięciu minutach gry, Janusz Kozak postanowił wprowadzić na boisko doświadczonych zawodników Rafała Rockiego, Pawła Szostaka, Krzysztofa Kapustę oraz Łukasza Szałabskiego. Straty udało się nadrobić. Co to były za emocje! Na parkiecie był ogień, były budzące krew w żyła zderzenia. Na 3 sekundy przed końcem pierwszej kwarty do bramki wjechał na remis Łukasz Szałabski. Początek drugiej kwarty jednak bardzo szybko zmienił wyrównany bilans punktowy. Po 30 sekundach mieliśmy już 14 do 12 dla Rosji. Były akcje do ostatnich sekund, były nerwy i niezrozumiałe decyzje sędziów. Kibice zdzierali gardła. Niestety po kilku stratach pierwszą połowę meczu zakończyliśmy trzema bramkami mniej niż przeciwnicy, wynikiem 22 do 25.
Po pięciu minutach trzeciej kwarty Polacy nadrobili straty punktowe. Doszliśmy Rosjan na 30 do 31. Niestety niecałą minutę później były już 3 bramki przewagi reprezentacji Rosji. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 32 do 37. W ostatniej części meczu widać było, że Polacy walczą do końca, a kibice nie odpuszczają w swoim dopingu. Mimo to mecz zakończył się 45 do 51. Drużyna Rosji zajęła 5 miejsce w turnieju Metro Cup. Polska plasuje się na szóstej pozycji. Wielkie brawa i podziękowania należą się naszym reprezentantom za niesamowite emocje, których nam dostarczyli. Z niecierpliwością czekamy na sierpniowe mistrzostwa Europy, które odbędą się w Danii.