MŚ w siatkówce na siedząco: Biało-czerwoni powalczą o miejsca 9-12.

Porażką z Bośnią i Hercegowiną biało-czerwoni zakończyli pierwszą część rozgrywek na mistrzostwach świata w siatkówce na siedząco. W ostatniej grupowej potyczce podopieczni trenera Bożydara Abadżijewa zostali pokonani przez bałkański zespół 3:0 w setach (12:25, 9:25, 20:25) i w kolejnym etapie mistrzostw przyjdzie im powalczyć o lokaty 9-12.

Dzisiejsze starcie w Eindhoven pomiędzy Polską oraz Bośnią zadecydować miało o ostatecznej pozycji obu drużyn w tabeli, a co za tym idzie, o losach obu reprezentacji w kolejnej, pucharowej już części rozgrywek. Drużynom sklasyfikowanym w każdej z czterech grup na dwóch pierwszych miejscach przysługiwało prawo gry w ćwierćfinałach, ekipy z trzecich miejsc rozdzielić miały między sobą miejsca 9-12., natomiast zespołom posiadającym najmniej korzystny bilans meczowy przyszło zmierzyć się o lokaty 13-16. Przed trzecim spotkaniem w grupie D notowana na czwartej pozycji w światowym rankingu reprezentacja Bośni i Hercegowiny miała już na swoim koncie dwa cenne zwycięstwa nad Irakiem i Egiptem (oba po 3:0 w setach). Biało-czerwoni z kolei po porażce 1:3 z Egiptem w kolejnym meczu z czekającymi po drugiej stronie siatki Irakijczykami zafundowali swoim kibicom prawdziwy horror, zakończony szczęśliwie wygraną w pięciu setach.

Mogliśmy wygrać  nawet 3:1, ale zabrakło konsekwencji w końcówce czwartego seta i trochę chłodnej głowy

– komentuje to spotkanie Michał Wypych, pełniący w polskiej reprezentacji rolę kapitana.

Reprezentacja Bośnii i Hercegowiny miejsce w ćwierćfinale miała już zagwarantowane. Mający zapewniony udział w grze o lokaty 9-12. biało-czerwoni, by wciąż zachować szansę na czołową ósemkę mundialu, musieli wygrać to spotkanie, licząc przy okazji na pomyślne dla nich rozstrzygnięcie w potyczce pomiędzy Egiptem a Irakiem. Zadanie to okazało się być niezwykle trudne, gdyż Bośniacy przyjechali do Holandii jako aktualny mistrz globu, trzecia drużyna czempionatu Starego Kontynentu oraz druga ekipa ostatnich igrzysk paraolimpijskich. „Trudne” nie znaczy jednak „niewykonalne”, dlatego Polacy podeszli do tego spotkania z optymizmem, lecz bez zbędnej presji.

To nasze drugie mistrzostwa świata, nadal uczymy się od najlepszych. Dzisiaj mieliśmy okazję zagrać z aktualnymi mistrzami świata, którzy w pierwszych dwóch setach pokazali nam, jak powinno się grać w siatkówkę 

– podsumował ten mecz nasz kapitan, dla którego potyczka z bałkańskim zespołem okazała się być kolejną niezwykle cenną lekcją. Pierwsza partia, w której zweryfikowane zostały umiejętności podopiecznych trenera Abadżijewa, zakończyła się niekorzystnym dla Polaków wynikiem 12:25. Druga odsłona okazała się być jeszcze słabsza, w niej z kolei punktowy licznik biało-czerwonych zatrzymał się na dziewięciu oczkach. Dość wyrównaną walkę z bałkańską drużyną nasza ekipa nawiązała w trzecim secie, lecz i tym razem górą okazali się Bośniacy, kończąc tę partię do 20. punktów i cały mecz w setach 3:0.

Zobacz:  Poszkodowani na misjach weterani startują w Invictus Games

Tym samym biało-czerwoni powalczą w Holandii o pozycje 9-12., a Bośnia i Egipt, który dziś pokonał 3:1 Irak, postarają się o wejście do półfinału. Rywalami Polaków w jutrzejszym spotkaniu, którego początek (również w Eindhoven) zaplanowany został na godzinę 15:00, będą Niemcy.

Nastroje w drużynie są bojowe, tym bardziej, że trenowaliśmy z Niemcami przed mistrzostwami i ostatni mecz wygraliśmy 3:2. Znamy ich więc dobrze, wiemy jak grają i uważam, że są oni w naszym zasięgu 

– dodaje na sam koniec 40-letni Wypych, który – podobnie jak jego koledzy – już nie może doczekać się tego meczu.

Bośnia i Hercegowina vs. POLSKA 3:0 (25:12, 25:9, 25:20)

————

Screen: World ParaVolley.

Copyright PARASPORTOWCY.PL 2017

error: Nasze materiały chronione są prawem autorskim! Kopiowanie ich i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione! - paraSPORTOWCY.PL