Reprezentacja Polski zajęła dziś w Rzymie trzecie miejsce w rozgrywanym drużynowym turnieju floretu. To trzeci brązowy medal wywalczony przez biało-czerwonych podczas odbywających się w stolicy Włoch mistrzostw świata w szermierce na wózkach.
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Dla osób niedowidzących: Czytaj ten artykuł”]
Do drużynowego turnieju we florecie mężczyzn, w którym udział wzięło jedenaście nacji, biało-czerwoni wystawili czteroosobową ekipę w składzie Jacek Gaworski, Dariusz Pender, Michał Nalewajek i Rafał Ziomek. Nasi reprezentanci w pierwszej rundzie mieli wolny los i walkę o podium rozpoczęli od ćwierćfinału. W inaugurującym spotkaniu, którego stawką było wejście do strefy medalowej, Polakom przyszło zmierzyć się z zawodnikami z Korei Południowej. Potyczka ta, mająca jednostronny charakter, zakończyła się wyraźnym triumfem biało-czerwonych 45:24. W półfinale, w którym czekali już Rosjanie, dokonana została zmiana. W miejsce Rafała Ziomka wszedł Dariusz Pender. W walce tej nasza drużyna nawet przez moment nie zdołała wysforować się na prowadzenie. Pojedynek od samego początku przebiegał pod dyktando reprezentantów Sbornej, prowadzących już w najbardziej krytycznym dla biało-czerwonych momencie 40:22. Sytuację uratował nieco Pender, który w ostatniej dziewiątej odsłonie zadał 11 punktowanych trafień przy 5 Romana Fiediajewa. Porażka 33:45 sprawiła, że nasza drużyna swojej medalowej szansy zmuszona była poszukać w tak zwanym finale pocieszenia. W ostatniej swojej piątkowej walce Polacy pokonali różnicą sześciu trafień (45:39) ekipę francuską i tym samym to właśnie do nich powędrował brąz. Złotymi medalistami (ku uciesze włoskich kibiców) zostali gospodarze tych mistrzostw, którzy w najważniejszej walce całego turnieju wygrali z Rosjanami 45:38.
Tuż za podium w turnieju żeńskiej szpady sklasyfikowane zostały Renata Burdon, Marta Fidrych i Patrycja Haręza, które – podobnie jak nasi panowie – zmagania rozpoczęły od drugiej rundy. Przeciwniczkami Polek w ćwierćfinale okazały się Ukrainki. Wielu problemów naszym zawodniczkom przysporzyła Jewgienija Breus, która dla swojego zespołu zdobyła aż 25 punktów. Pojedynek ten na szczęście zakończył się korzystnym dla Polek wynikiem 45:40. W półfinale na Burdon, Fidrych i Haręzę czekały reprezentantki Hongkongu. Polkom jedynie w czwartej rundzie, do której wystawiona została Burdon, udało się wysunąć na chwilowe prowadzenie (20:17). W pozostałych ośmiu potyczkach lepsze okazały się Azjatki, co przełożyło się na końcowe ich zwycięstwo 45:36. To właśnie one i Rosjanki, które w drugim półfinale odprawiły z kwitkiem Węgierki (40:29), złoty medal i tytuł mistrzyń świata miały na wyciągnięcie ręki. W walce o brąz Węgierki wygraną 45:26 zagwarantowały sobie brąz, a Polki zmuszone były przełknąć gorycz porażki i zadowolić się czwartym miejscem. Mistrzyniami świata po wygranej 45:43 zostały zawodniczki z Hongkongu.
————
Fot.: Augusto Bizzi.