W przepięknych okolicznościach przyrody z widokiem na szczyty Tatr. W piękną polską złotą jesień celebrowaliśmy Narodowe Dni Badmintona. Do Zakopanego zjechali najlepsi polscy badmintoniści i najwięksi fani tej dyscypliny. Atrakcji nie było końca. To istne badmintonowe szaleństwo. Nas najbardziej zainteresowały aktywności związane z parabadmintonem. O to, aby wszyscy mogli poznać specyfikę i piękno parabadmintona zadbała Fundacja Bartłomieja Mroza z prezesem na czele. Gościem specjalnym była Rachel Choong, ośmiokrotna mistrzyni świata w klasie SS6.
Badminton jest najszybszym, najbardziej dynamicznym sportem na świecie. Prędkość lotki może dochodzić do niemalże 500km/h. Wymaga od zawodników niezwykłej sprawności, zwrotności i szybkości. To sport ogólnorozwojowy. Gracz musi ćwiczyć każdą partię mięśni, aby dobrze przygotować się do meczu. Sprawa nie inaczej układa się w przypadku parabadmintona. Podczas Narodowych Dni Badmintona w Zakopanem mieliśmy okazję podziwiać grę zawodników klasy SS6 (osoby z niskorosłością) oraz WH (na wózkach). Oprócz tego Bartłomiej Mróz czołowy polski parabadmintonista swoją wiedzą i doświadczeniem dzielił się z dziećmi i młodzieżą podczas wspólnych treningów. Do najbardziej ekscytujących punktów programu bez wątpienia należała możliwość obserwowania i trenowania z Rachel Choong, ośmiokrotną mistrzynią świata w klasie SS6 parabadmintona. Rachel przyjechała z Anglii jako ambasadorka Fundacji Bartłomieja Mroza.
W Zakopanem pojawili się prawdziwi badmintonowi zapaleńcy. Młodzi zawodnicy z uwagę i zapałem wykonywali ćwiczenia i słuchali rad Mroza podczas Shuttle Time. Na ich twarzach widać było zaangażowanie i uśmiech, kiedy zostali pochwaleni za dobrze wykonane zadanie. Całymi grupami przybiegali do Rachel Choong po autografy. Miło było na to patrzeć. Rachel była prawdziwą gwiazdą tego eventu. Ciągle uśmiechnięta i pełna energii pokazywała młodym badmintonistom ćwiczenia, które pomogą im stać się dobrymi zawodnikami. Podczas pokazu gry mogliśmy zobaczyć jak mistrzyni świata operuje swoją rakietą. Jedno jest pewne, lotka nie miała z nią żadnych szans.
Wielokrotnie już pisałam o parabadmintonie, oglądałam skróty meczów, byłam nawet na treningu, ale jeszcze nigdy nie widziałam rozgrywek na żywo. Podczas badmintonowego weekendu w Zakopanem każdego dnia byliśmy świadkami pięknych i dynamicznych akcji z lotką w roli głównej. Byłam pod wielkim wrażeniem. Podskakiwałam z zachwytu przy każdym kolejnym uderzeniu. Co oni robili z tą lotką! Kiedy ogląda się relacje na ekranie wydaje się to o wiele wolniejsze. Na żywo wszystko nabiera tempa. Z racji tego, że jak wiecie moją pasją jest sport osób z niepełnosprawnością z niecierpliwością wyczekiwałam turnieju parabadmintona. Zanim jednak rozpoczął się turniej mieliśmy okazję przedstawić uczestnikom badminton na wózkach. Nie tylko pokazać, ale również dać możliwość spróbowania. W hali pojawiły się specjalne wózki. Uczestnicy Narodowych Dni Badmintona mogli usiąść i zmierzyć się w sprincie z rakietą w ręce. To wcale nie było proste zadanie. Najpierw trzeba opanować skręcanie, nabrać tempa … i ta rakieta w ręce. Ona wcale nie pomagała. Śmiechów i zachwytów nie było końca. Wiele osób podchodziło pytając czy mogą jeszcze raz. Chyba im się podobało?! Aktywnościami na wózkach zainteresowali się również reprezentanci Polski w badmintonie Michał Rogalski (ambasador Fundacji BM), Miłosz Bochat, Adam Cwalina oraz Mateusz Dubowski. Swoich sił spróbowały również zawodniczki Joanna Stanisz i Olga Miksza. Do tego grona dołączył czołowy zawodnik badmintona w klasie WH Jakub „Codi” Sikorski przekazując drobne wskazówki. Panowie w składzie Rogalski, Bochat, Dubowski i Sikorski rozegrali na wózkach pokazowy debel. Sędziował Adam Cwalina. Wszyscy bardzo się zaangażowali i w wielkim skupieniu próbowali opanować ruch wózkiem i rakietą zanim lotka spadnie na ziemię. To wcale nie jest takie proste. Uwierzcie! Leci lotka, leci ahh… za daleko. Okazuje się, że wystarczyło lekko podjechać. Niby proste, a jednak. Cóż może następnym razem się uda? Hmm… podjechać ? Udało się! Tylko jakby to powiedzieć … nie zdążyłam uderzyć lotki zanim spadła. Próbowałam i stwierdzam z całą pewnością. To wymaga wielu ćwiczeń i ogromnego skupienia. Naszym kadrowiczom tak się spodobało, że nie chcieli wstawać tylko grać dalej (miałam to samo).
Wspomniałam coś o turnieju parabadmintona, prawda? No właśnie. W sobotę odbył się turniej parabadmintona ze specjalnym udziałem Rachel Choong i Jakuba Sikorskiego. W turnieju zmierzyły się młode zawodniczki w klasie SS6 oraz WH. Obok Rachel Choong w klasie SS6 stanęły Oliwia Szmigiel oraz Daria Bujnicka. Jak na mistrzynię świata przystało Rachel pokazała nam jak wyglądają piękne akcje z lotką w roli głównej. Dziewczyny mogły nabyć doświadczenie, które z pewnością przyda się przed mistrzostwami Europy. Przyjemnie było patrzeć na ich grę. Na tym turniej się jednak nie skończył. Na kort wyjechali również wózkowicze. Jakub „Codi” Sikorski w gronie młodych zawodniczek Magdaleny Kozery, Anny Wolny, Joanny Sadlik oraz Natalii Grzyb. Podczas turnieju Codi przekazał dziewczynkom wiele cenny wskazówek. One niejednokrotnie zaskoczyły go swoimi akcjami. Wszyscy zawodnicy zostali nagrodzeni brawami publiczności i medalami.
Podsumowując mogę powiedzieć, że z wypiekami na twarzy oglądałam każdą akcję na kortach w Zakopanem. Myślę, że badminton powinien być naszym sportem narodowym. Kibic z pewnością nie może się przy tym nudzić. Dopiero siadając na wózek i próbując operować nim i jednocześnie myśleć o odbiciu lecącej lotki zobaczyłam jak wiele skupienia i siły wymaga ta gra. Ale powiem Wam szczerze, że sprawia to jednocześnie ogromną radość. I jak raz spróbujesz to chcesz to robić dalej. Dlatego kupuję rakietę, pakiet lotek i jadę na kort. A Wam polecam przyjść na mecz badmintona i zobaczyć to na żywo. Gwarantuję emocje! Jestem też pewna, że jak raz zobaczycie to będziecie przychodzić częściej.
Fundacja Bartłomieja Mroza poszukuje zawodników z niepełnosprawnością, którzy chcieli by spróbować swoich sił. Jeśli Ty lub ktoś kogo znasz chciałby spróbować. Zapraszamy!
Fot. Ottobock