Poza medalową strefą swoje starty na Stade de France w Paryżu zakończyli dziś nasi dyskobole. Na piątym miejscu w finale kategorii F52 uplasował się Rafał Rocki. Szósty w stawce był z kolei Robert Jachimowicz.
Wieczorny finał w rzucie dyskiem w kategorii F52 rozgrywany był pod nieobecność broniącego tytułu Piotra Kosewicza, który poinformował, że tuż przed wylotem na igrzyska trafił do szpitala, gdzie walczy z sepsą. W tej sytuacji przyszło nam mocno trzymać kciuki za dwóch pozostałych naszych reprezentantów Polski: czwartego w Tokio Rafała Rockiego oraz piątego wówczas w stawce Roberta Jachimowicza.
Początek konkursu miał dość niemrawy przebieg. Sytuacja uległa zmianie o 180%, gdy na rzutni pojawił się oddający swoje próby czwarty według listy Włoch Rigivan Ganeshamoorthy, który na Stade de France aż trzykrotnie poprawiał rekord świata. Dysponujący imponującymi warunkami fizycznymi 25-latek w drugim podejściu osiągnął rekordowe 25,48 m. W trzeciej kolejce było jeszcze lepiej – 25,80 m, a w czwartej dysk poleciał na niebotyczne 27,06 m. W tym momencie było już jasne, że losy złotego medalu są właściwie przesądzone i reszta zawodników powalczy co najwyżej o dwa pozostałe kolory krążków.
Biało-czerwoni, którzy na oddawali swoje próby sam koniec zmagań, nie zdołali dziś zbliżyć się do najlepszych w sezonie rezultatów. Wyżej sklasyfikowany został Rafał Rocki, osiągając na otwarcie 17,92 m. To ostatecznie dało mu piąte miejsce. Tuż za nim uplasował się wicemistrz paralimpijski z Rio de Janeiro Robert Jachimowicz, którego w najlepszej próbie stać było na 17,69 m. Srebro do swojej imponującej kolekcji paralimpijskich trofeów (łącznie zgromadził ich już dziesięć) dołożył Łotysz Aigars Apinis (20,62), a brąz trafił do mistrza świata z Kobe, Brazylijczyka Andre Rochy (19,48 m).
____
Fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paralimpijski