Rok 1984, na który przypadają III Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie, bez wątpienia uznać można za najbardziej udany, jeśli chodzi o medalowe zdobycze Polaków. Z malowniczego Innsbrucka biało-czerwona reprezentacja przywiozła wówczas worek skarbów, a złotymi literami na kartach naszej historii zapisał się Marian Niedźwiadek, który triumfował w dwóch biegowych konkurencjach.
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Dla osób niedowidzących: Czytaj ten artykuł”]
Każdy, kto opiekuje się małym dzieckiem, doskonale zdaje sobie sprawę, jak czasami niewiele potrzeba, by doszło do nieszczęścia. Jeśli dodatkowo ma się na głowie gospodarstwo, w którym prace trwają od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora, trzeba się naprawdę nieźle nagimnastykować, by ogarnąć to wszystko naraz i przy okazji zapobiec czyhającemu na każdym kroku niebezpieczeństwu. Marian Niedźwiadek, kolejny z naszych zimowych bohaterów, w wieku zaledwie trzech lat zaliczył bolesny kontakt z kosiarką. Na tyle bolesny, że jego nóżek, które zostały przemielone przez zęby kosiarki, nie dało się niestety w szpitalu odratować. Urodzony w sierpniu 1957 roku w Lublinie Niedźwiadek starał się cieszyć dzieciństwem i wraz z bliskimi nie rozpamiętywać tragedii, do jakiej doszło przed laty. Zanim jednak narty zaczęły zajmować centralne miejsce w jego życiu, próbował swoich sił w „królowej sportu” – lekkoatletyce, a konkretnie w konkurencjach rzutowych, do których z racji słusznej postury był stworzony.
Zimowe igrzyska paraolimpijskie w Innsbrucku w 1984 roku, na które wysłana została składająca się z szesnastu osób reprezentacja, przyniosły Polakom trzynaście medali, w tym trzy złote. Dwa spośród nich zostały wywalczone przez Mariana Niedźwiadka, dla którego były to pierwsze i ostatnie igrzyska zarazem. Mający wówczas ukończone 26 lat zawodnik do walki o paraolimpijskie krążki w grupie LW3 przystąpił na dystansach 5 oraz 10 kilometrów. W obu konkurencjach zresztą przyszło mu zmierzyć się z kolegami z reprezentacji, z pochodzącym z Nowosądecczyzny Kazimierzem Wyszowskim oraz urodzonym w Tomaszowie Mazowieckim Czesławem Kwiatkowskim. Ta trójka właśnie, bo nikt poza nimi nie został zgłoszony do obu biegów, miała za zadanie rozdzielić między sobą lokaty na podium. Obronną ręką z tych pojedynków wyszedł Niedźwiadek, który na metę liczącego 10 kilometrów odcinka wpadł z 3:47,2 min przewagi nad drugim w klasyfikacji Wyszowski. Plasujący się na trzecim miejscu Kwiatkowski stracił do zwycięzcy 8:09,4 min. Jeśli chodzi o dystans o połowę krótszy, to Niedźwiadek okazał się od Wyszowskiego szybszy o 2:17,1 min, Kwiatkowski z kolei przegrał z nim różnicą 11:11,5 min.
Poza wcześniej wspomnianą trójką z medali w biegach narciarskich cieszyć się mogła jeszcze w Innsbrucku Barbara Chmielecka (LW6/8), która do dwóch trzecich miejsc na 5 i 10 kilometrów wraz z Jolantą Kochanowską i Henryką Sadowską dorzuciła jeszcze złoto w sztafecie 3×5 km (LW2-9).
————
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.