Marta Fidrych zdobyła dla Polski pierwszy krążek podczas rozgrywanej w Warszawie XVII edycji zawodów Pucharu Świata Szabla Kilińskiego. Nasza zawodniczka w finale żeńskiej szpady w kategorii A przegrała stosunkiem trafień 11:15 z reprezentantką Hongkongu Chui Yee Yu.
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Dla osób niedowidzących: Czytaj ten artykuł”]
W dniu dzisiejszym do rozdania było pięć kompletów medali: trzy we florecie mężczyzn i dwa w szpadzie kobiet. Marta Fidrych swój marsz po srebro w kategorii A rozpoczęła od czterech zwycięstw i jednej porażki w grupie eliminacyjnej. Przełożyło się to na szóstą lokatę po tej części rywalizacji i wolny los w pierwszej rundzie pucharowej. W drodze do finału Polka odprawiła kolejno z kwitkiem reprezentantkę Izraela Linor Kelman (15:7) oraz dwie Chinki Xufeng Zou (15:10) i Xiujian Wang (15:7). W decydującym finałowym pojedynku naszej zawodniczce przyszło zmierzyć się z reprezentantką Hongkongu Chui Yee Yu, która jako jedyna tego dnia zdołała znaleźć na Polkę sposób. Fidrych przegrała z nią ostatecznie 11:15. Po brązowy krążek wraz z Chinką Wang sięgnęła także Koreanka Sunmi Kim. Poza Fidrych w kategorii A wystartowała jeszcze Renata Burdon. Druga z Polek w 1/16 finału trafiła na Ukrainkę Jewgieniję Breus, której zdołała zadać zaledwie cztery trafienia. 44-latka ostatecznie sklasyfikowana została na 21. pozycji.
W grupie B żeńskiej szpady również mogliśmy oglądać dwie Polki. Marta Makowska w fazie grupowej popisała się 80-procentową skutecznością (cztery zwycięstwa i jedna porażka), dzięki czemu udział w głównej części zawodów rozpocząć mogła od 1/8 finału. Patrycja Haręza, która w swojej grupie zanotowała trzy zwycięstwa i dwie porażki, start w turnieju rozpoczęła od zwycięstwa w 1/16 finału nad Ukrainką Olgą Jesiną (15:10). Jak się później okazało, 1/8 finału była dziś maksimum możliwości biało-czerwonych. W kolejnej rundzie trzecia przed miesiącem Haręza uległa do czterech punktów Rosjance Wiktorii Bojkowej, ostatecznie dało jej to 13. lokatę. Makowska natomiast musiała uznać wyższość jej rodaczki Iriny Miszurowej, z którą przegrała 12:15 i zadowolić się dziewiątym miejscem. Złoto w tej kategorii wywalczyła reprezentująca Tajlandię Saysunee Jana, która w finałowym starciu pokonała stosunkiem trafień 14:9 Białorusinkę Alesję Makrytskaję. Na trzecim stopniu podium stanęły natomiast Rosjanka Bojkowa oraz Ukrainka Tatiana Pozniak.
W turnieju floretu w grupie A do walki o medale przystąpiło trzech biało-czerwonych. Całej trójce z powodzeniem udało się przebrnąć przez eliminacje. Najlepiej z tego grona spisał się Michał Nalewajek, który dotarł do ćwierćfinału. Dwukrotny medalista paraolimpijski z Rio po wygranych nad Koreańczykiem Jae Hoon Sim (15:9) i Rosjaninem Romanem Fediajewem (15:14) oraz przegranym pojedynku z Chińczykiem Yang Chengiem (5:15) ukończył zmagania na siódmej pozycji. Szesnasty był Dariusz Pender, który w 1/16 finału stosunkiem trafień 15:11 pokonał Ukraińca Andrija Demczuka. W kolejnej rundzie nasz najbardziej utytułowany szermierz został zatrzymany przez pogromcę Nalewajka, walka ta zakończyła się triumfem Chińczyka 15:10. Na 21. miejscu udział w zawodach zakończył Rafał Ziomek, który w pierwszej rundzie fazy pucharowej uległ Rosjaninowi Michaiłowi Karpowowi 13:15. Podium tej konkurencji w 3/4 zostało obsadzone przez zawodników Państwa Środka. Złoty krążek wywalczył Sai Chun Zhong, który zaledwie jednym trafieniem Gang Suna. Brązowe medale podzielili między siebie natomiast Yang Cheng i Węgier Richard Osvath.
W kategorii B już na fazie grupowej udział w zawodach zakończył Wiesław Wiktorowicz, który w pięciu swoich walkach zanotował komplet porażek. Ostatecznie był on 28. Z pozostałych biało-czerwonych najwyżej sklasyfikowany został Jacek Gaworski. 50-latek, który przed miesiącem w konkurencji tej sięgnął po brąz, tym razem zadowolić się musiał miejscem poza podium. Gaworski w 1/16 finału dzięki czterem zwycięstwom i porażce w grupie eliminacyjnej miał wolny los. W kolejnej rundzie stoczył bratobójczy pojedynek z młodszym kolegą z reprezentacji Adrianem Castro, którego pewnie pokonał 15:8. W ćwierćfinale jego pogromcą okazał się Brytyjczyk Dimitri Coutya, Gaworski uległ mu 8:15. Ostatecznie był siódmy, a Castro – po triumfie w pierwszej rundzie nad Włochem Gabriele Leopizzim 15:12 – zadowolić się musiał 12. miejscem. Na 10. pozycji po przegranej w drugiej rundzie z Włochem Marco Cimą 12:15 sklasyfikowany został Alan Surajewski (w 1/16 finału miał wolny los). Oczko za nim znalazł się Zbigniew Wyganowski, który najpierw pokonał Japończyka Ryuji Onda 15:4, a potem zmuszony był uznać wyższość Chińczyka Yanke Fenga 5:15. Dwudziesty, po porażce w pierwszej rundzie z Japończykiem Michinobu Fujitą (6:15), był Marcin Karbownik. Bezkonkurencyjny tego dnia okazał się Chińczyk Feng, który w finale rozprawił się z Włochem Cimą (15:11). Brązowe krążki wywalczyli Brytyjczyk Coutya oraz Francuz Maxime Valet.
Ex aequo, na ostatnim dziewiątym miejscu w turnieju floretu grupy C sklasyfikowany został Łukasz Kołodziejczyk. Polak przegrał wszystkie cztery grupowe pojedynki oraz walkę w 1/8 finału z Włochem Claudio Radicello. Pojedynek ten zakończył się różnicą dwóch trafień na korzyść Włocha (15:13). Złoty medal wywalczył Rosjanin Aleksander Łogutienko, który w finale pokonał swojego kolegę z reprezentacji Siergieja Barinowa (15:14). Na trzeciej pozycji znaleźli się Ukrainiec Siergij Szawkun oraz Amerykanin Curtis Lovejoy.
Jutro przed nami kolejny dzień zmagań na szermierczej planszy. Medale tym razem zostaną rozdane w turniejach męskiej szpady i żeńskiego floretu.
Fot.: Robert Szaj/Polska Fundacja Paraolimpijska.