Z trzema krążkami, po jednym z każdego koloru, żegnają się z Sao Paulo polscy szermierze na wózkach, którzy z ponad setką zawodników z dwudziestu krajów mierzyli się w trzeciej w tym sezonie odsłonie Pucharu Świata. Srebro na zakończenie startów wywalczyła drużyna szpadzistów.
W trzecim tegorocznym Pucharze Świata w szermierce na wózkach Polskę reprezentowało dziesięcioro zawodników. W trakcie trzech dni indywidualnych startów biało-czerwoni na podium stawali dwukrotnie. Oba krążki wywalczyli w piątek na planszy szabliści. Złoto w kategorii B zgarnął Adrian Castro, a Grzegorz Pluta swoją medalową kolekcję powiększył o brąz. Sukces obu panów ma wyjątkowy smak, ponieważ polska szabla pozostaje niepokonana w Pucharze Świata od grudniowych zmagań w japońskim Kioto.
W ostatnim dniu rywalizacji przyszło nam emocjonować się drużynowymi poczynaniami szpadzistów. Do walki o medale oddelegowany został kwartet w składzie Dariusz Pender, Kamil Rząsa, Norbert Całka oraz Michał Nalewajek. Czwórka ta w lutym tego roku gościła już na podium Pucharu Świata w Szardży w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Plasujący się aktualnie w globalnym rankingu na trzeciej pozycji polski zespół w sobotę powtórzył ten wynik, ustępując w finale światowej „jedynce” z Rosji.
W turnieju ostatecznie wystąpiło dwanaście zespołów. Biało-czerwoni z racji wysokiej lokaty w globalnym zestawieniu jako jedna z czterech nacji miała przywilej wolnego losu w pierwszej rundzie. Tym samym w ćwirćfinałowym starciu los skrzyżował ich drogi z Koreańczykami, którzy wcześniej pokonali jednym trafieniem Niemców. Azjaci nie sprawili Polakom większych problemów, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 45:33. Nieco bardziej wyrównany przebieg miało półfinałowe starcie z Francuzami rozstrzygnięte na korzyść naszych panów 45:40. W tym spotkaniu Norberta Całkę zastąpił na planszy Dariusz Pender, w finale przeciwko reprezentantom Sbornej przywrócona została już pierwotna konfiguracja.
Biało-czerwoni mieli znakomite otwarcie boju o złoto. Po czterech indywidualnych potyczkach wysunęli się na trzynastopunktowe prowadzenie. Rosjanie nie zamierzali jednak składać broni i jak na aktualnych mistrzów Europy oraz świata przystało, przystąpili do odrabiania strat. Ciężar odpowiedzialności za wynik przejęli na swoje barki Artur Jusupow wraz z Maksimem Szaburowem, którzy ruszyli w pogoń na Polakami. Dwójka ta niekorzystny dla siebie bilans 7:20 po czterech rundach bardzo szybko przekuła w dający zwycięstwo rezulat 45:32. Z brązowych krążków cieszyli się Irakijczycy, którzy w meczu o trzecie miejsce pokonali Francuzów 45:38.
————
Fot.: Brazilian Fencing Confederation – Photos by Rosele Sanchotene.