Reprezentacja Polski w amp futbolu wygrała pierwsze grupowe spotkanie na mistrzostwach Europy, których gospodarzem jest francuska miejscowość Evian. Wyższość biało-czerwonych na inaugurację Euro 2024 musieli uznać Grecy, którzy zostali rozgromieni aż 7:0.
Polscy ampfutboliści to ceniona marka na europejskich jak i światowych arenach. W swoim dorobku posiadają dwa brązowe medale mistrzostw Europy. Po pierwszy z nich sięgnęli w 2017 roku w tureckim Stambule, będąc wówczas rewelacją rozgrywek. Sukces ten powtórzyli cztery lata później przed własną publicznością w Krakowie.
Apetyty przed rozpoczętym w Evian we Francji czempionatem Starego Kontynentu były ogromne. Biało-czerwoni zapowiadają, że w tym roku interesuje ich złoto, a minimum stanowi podium. W realizacji założonego celu ma im pomóc ukraiński szkoleniowiec Dmytro Kameko, który do polskiej kadry dołączył półtora roku temu.
Do Francji w 15-osobowym składzie
Dmytro Kameko miał wyjątkowo twardy orzech do zgryzienia w kwestii wyboru zawodników do reprezentacji na najważniejszą tegoroczną imprezę. Polska liga ampfutbolowa to kopalnia talentów i z wielkim bólem serca przyszło mu skreślać z listy kolejne nazwiska. Ostatecznie postawił na 15 graczy, wśród których możemy znaleźć zarówno sprawdzonych piłkarzy jak i debiutantów.
Powołania na Euro 2024 ostatecznie otrzymali: bramkarze Igor Woźniak, Łukasz Miśkiewicz i Maciej Materac, a także grający w polu Bartosz Łastowski, Kamil Rosiek, Mateusz Warakomski, Krystian Kapłon, Adrian Bąk, Łukasz Mazurowski, Krzysztof Wrona, Jakub Kożuch, Dominik Abramczyk, Marcin Oleksy, Kamil Grygiel i Rafał Bieńkowski.
Mocne otwarcie z Grecją
W fazie grupowej turnieju Polaków czekają mecze z Grecją, Szkocją oraz Niemcami. Dwie najwyżej notowane drużyny zameldują się w ćwierćfinale. Biało-czerwoni to bez wątpienia faworyci swojej grupy, jednak w sporcie do końca nic nie może być pewne.
Na otwarcie turnieju nasza reprezentacja zagrała przeciwko Grekom. Pierwsza bramka padła w 12. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Kamil Grygiel. W 25. minucie dołożył on gola na 2:0 i z takim też rezultatem Polacy schodzili na krótką przerwę do szatni. Wynik mógł być o jedno trafienie lepszy, ale rzutu karnego nie wykorzystał Marcin Oleksy.
W drugiej połowie bramkarz Greków miał zdecydowanie więcej pracy i piłkę z siatki wyciągał aż pięć razy. Hat-trickiem popisał się Krystian Kapłon (33., 50., 50+2 min), a po jednym golu dołożyli Jakub Kożuch (38.) i Rafał Bieńkowski (45.). Wynik 7:0 dla polskich piłkarzy na inaugurację robi piorunujące wrażenie!
To dopiero początek drogi
Już jutro o godzinie 16:00 podopiecznych trenera Kameko czeka starcie ze Szkocją, a we wtorek o tej samej porze przyjdzie im zmierzyć się z Niemcami. Po dniu przerwy na odpoczynek i regenerację, w czwartek rozpoczną się ćwierćfinały, które ustalą pary półfinałowe.
————
Fot. Amp Futbol Polska